Logo Uczelnia Badawcza
Logo Arqus
Logo Unii Europejskiej
Fragment stelli nagrobnej w Parku Andersa we Wrocławiu
Fragment stelli nagrobnej w Parku Andersa we Wrocławiu, fot. W. Browarny

10 października Światowym Dniem Drzewa – Dendrohistorie prof. Wojciecha Browarnego

Wrocławski botanik i nauczyciel Theodor Schube (1860-1934) nie był badaczem gabinetowym. Przez 40 lat rowerem i pieszo pokonał ponad 120 tys. kilometrów. Bardzo owocnie. W 1904 opublikował w zasłużonym wydawnictwie Kornów monumentalną „Florę Śląska”, a dwa lata później „Księgę lasów Śląska”. Chodziłem i jeździłem (także rowerem) jego śladami, by zobaczyć na własne oczy najstarsze, najgrubsze i najcenniejsze drzewa regionu, a przede wszystkim opisać ich znaczenie w kulturze i pamięci zbiorowej. Nazywam to dendrohistorią.

Oto kilka z nich

Najstarszym drzewem w Polsce oczywiście nie jest Dąb Bartek, lecz Cis Henrykowski, który rośnie w Henrykowie Lubańskim w województwie dolnośląskim przy reliktowej granicy Śląska i Łużyc. Ma już około 1270 lat. Jego pień w czasie wojen napoleońskich został uszkodzony przez Kozaków, a w 1945 przez radziecką artylerię. W 1989 w czasie wichury „Henryk” stracił solidną odnogę. Co za historia! To niemal zapomniane po II wojnie światowej drzewo łączy najcenniejsze dziedzictwo kulturowe i przyrodnicze.

Najgrubszym dębem Śląska i powojennej Polski był Napoleon rosnący w Zaborze k. Zielonej Góry. To wspaniałe drzewo, które nosiło wcześniej imię Schubego i liczyło w pierśnicy (obwód na wysokości piersi dorosłego człowieka) ponad 10 m, zostało podpalone w 2010 roku. Leśnicy odnaleźli jednak tablicę znamionową tego okazu, którą wyeksponowano w Ogrodzie Botanicznym w Zielonej Górze. Cztery lata później ofiarą podpalenia padł także Dąb Chrobry, równie okazały śląski pomnik przyrody z Piotrowic koło Przemkowa, z którym też łączyła się legenda napoleońska, a raczej antynapoleońska, bo związana z pruską pamięcią zbiorową.

Symboliczna wymiana patronatów w XX wieku nie jest niczym nadzwyczajnym ani nowym. Na tzw. Ziemiach Odzyskanych po 1945 roku zmieniono nazwy nie tylko miastom, wioskom, rzekom czy górom, ale także drzewom pomnikowym. Na Śląsku króla Fryderyka II zwanego Wielkim i królową Luizę zastępowano na przykład władcami i władczyniami z dynastii Piastów. Ta symboliczna operacja miała zapewniać „zakorzenienie” w regionie pruskości, a następnie polskości. Na szczęście „czystka” nie była totalna. W Podlesiu nadal stoi żeliwna lipa pruskiego króla, postawiona w miejscu drzewa, do którego Fryderyk po bitwie pod Burkatowem w lipcu 1762, podobno, przywiązał swojego konia. Jeśli nie strach nam wchodzić na prywatne podwórko, możemy ciągle odczytać napis po niemiecku: „Już złamany pień, do którego przywiązałeś swego konia Fryderyku! Jednak z upływem czasu pamięć nie ginie”.

Dendrohistoria opowiada jednak nie tylko o drzewach, by tak rzec, rangi królewskiej czy cesarskiej. Najwięcej trudu kosztowało mnie dotarcie do Buka Politycznego, który rośnie w dzielnicy Niederwartha (Kleditschgrund) na peryferiach Drezna. Na stromym i gęsto zarośniętym zboczu szukałem tego drzewa niemal przez cały dzień. Było warto. Na jego pniu fizycznie i symbolicznie „zapisano” polityczną historię XX wieku. Trzy strzały Żelaznego Frontu są częściowo zakryte swastyką, a obok widać skrótowce KPD (Kommunistische Partei Deutschlands), SED (Sozialistische Einheitspartei Deutschlands) i dodane prawdopodobnie po zjednoczeniu Niemiec FDP (Freie Demokratische Partei).

Ale nie trzeba takich wypraw, by osobiście zetknąć się z dendrohistorią. Na dawnych wrocławskich cmentarzach, zamienionych po II wojnie światowej w parki, rosną drzewa, które strzegą ciągłości pamięci miejsca. Na terenie Parku Generała Władysława Andersa zachował się fragment steli nagrobnej, zaklinowany między pniami, które obrastają kamienną płytę. Gdyby nie to, byłaby usunięta jak inne. Z jej inskrypcji wynika, że upamiętniała siostry Melanię Reiche i Franziskę Pohl z domu Lachinski. To być może znak czasu. Coraz więcej wspaniałych drzew otrzymuje tzw. dedykację społeczną i nosi imiona nie władców czy polityków, lecz naukowczyń, ekologów lub po prostu mieszkańców okolicy, którzy troszczyli się o nie przez wiele lat.

Dendrohistoria jest częścią humanistyki środowiska, która pokazuje, jak jesteśmy od siebie zależni: ludzie, drzewa, krajobraz kulturowy, dziedzictwo przyrodnicze i pamięć zbiorowa.

Prof. Wojciech Browarny, Zakład Literatury Polskiej XX i XXI wieku, Instytut Filologii Polskiej, Wydział Filologiczny Uwr

T. Schube, Flora von Schlesien („Flora Śląska”), https://www.biodiversitylibrary.org/item/39919#page/5/mode/1up

T. Schube, Waldbuch von Schlesien („Księga lasów Śląska”), https://91.220.103.13/dlibra/publication/edition/10682

W. Browarny, Anatomia nowoczesnego regionu. O związkach środowiska, kultury i pamięci, Wyd. Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2023.

Wielokulturowo o(d)czarowani – prof. W. Browarny „Nie tylko o Śląsku” (youtube.com)

Projekt „Zintegrowany Program Rozwoju Uniwersytetu Wrocławskiego 2018-2022” współfinansowany ze środków Unii Europejskiej z Europejskiego Funduszu Społecznego

NEWSLETTER
E-mail