
My wszyscy tworzymy uniwersytet – wywiad z Rektorem UWr
Czym jest dla pana wspólnota uniwersytecka?
Profesor Robert Olkiewicz: Po pierwsze, wspólnota to ludzie. Kadra naukowa, administracyjna, techniczna, studenci, doktoranci – my wszyscy tworzymy uniwersytet. Współpracując ze sobą, czynimy go jak najlepszym. Po drugie, wspólne wartości. Poszukiwanie prawdy, kultywowanie wolności akademickiej w obszarze badań i dydaktyki, szacunek dla odrębnych poglądów, poszanowanie praw człowieka. I po trzecie, tradycja. Rektor inaugurujący rok akademicki w todze to nie tylko zwyczaj. To coś więcej – pokazujemy, że jesteśmy wierni idei, która przyświecała założycielom i fundatorom naszego uniwersytetu.
Zgodnie z tradycjami uniwersyteckimi funkcjonowanie wspólnoty uniwersyteckiej w wymiarze prawnym i etycznym opiera się zarówno na regulacjach ustawowych, postanowieniach statutu i innych aktów wewnętrznych uczelni, jak i na „poszanowaniu wartości i obyczajów akademickich oraz na kultywowaniu tradycji”. Czy obyczaje akademickie ewoluują?
Są pewne wartości, zasady fundamentalne, które nie ewoluują. Uczciwość zawsze pozostanie uczciwością, prawda – prawdą, a kłamstwo – kłamstwem. Nie jestem relatywistą.
Jeden z zapisów kodeksu Dobre praktyki w szkołach wyższych, opracowanego przez Fundację Rektorów Polskich, wskazuje między innymi zasadę poszanowania godności i tolerancji: „Mając na uwadze godność i dobre imię wszystkich członków społeczności akademickiej, uczelnie kierują się zasadami zaufania, poszanowania i tolerancji dla wszelkich dopuszczonych prawem poglądów, postaw i stylów życia. Przestrzegane jest prawo do prywatności, zaś spory rozstrzygane są w drodze debaty pomiędzy stronami, które darzą się szacunkiem i uznają swoje prawa”. Czy jest pan tolerancyjny? Czego pan nie toleruje?
Nie toleruję kłamstwa. Uważam również, że nie ma nic ważniejszego od merytorycznej i rzeczowej dyskusji opartej na wzajemnym szacunku i zaufaniu. Jestem osobą tolerancyjną. I bardzo chciałbym, aby inni wobec mnie również byli tolerancyjni.
Panie rektorze, proszę o krótkie podsumowanie: co za nami?
Wprowadziliśmy nowe fundusze dla pracowników – na unowocześnienia pracowni dydaktycznych i wsparcie procesu publikacji wyników badań naukowych. Przeprowadziliśmy procedury wypłat jednorazowych dodatków okolicznościowych, podnieśliśmy stawkę za godziny ponadwymiarowe dla nauczycieli akademickich. Za nami druga edycja Akademickiego Budżetu Otwartego, który cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem i pokazuje różnorodne potrzeby naszej społeczności. Zakończyliśmy remont Kolegium Antropologicznego. I oczywiście za nami pierwsze od czterech lat udane juwenalia.
Wspólne juwenalia za rok. Czy to możliwe?
Tak, uważam, że to możliwe. Ubolewam, że w tym roku nie udało się zjednoczyć wszystkich wrocławskich szkół wyższych na wspólnych studenckich juwenaliach. Ze swojej strony deklaruję, że będę robił wszystko dla integracji środowiska studenckiego. Trzeba młodzieży pomóc w zorganizowaniu juwenaliów wspólnych, czyli takich, jak powinny one wyglądać zawsze. Powinniśmy im służyć przykładem, wskazywać pozytywne pola współpracy. Ale przede wszystkim chciałbym, aby studenckie święto było wolne do politycznych rozgrywek.
Co nas czeka w najbliższej przyszłości?
Przede wszystkim decyzje dotyczące procesu łączenia uczelni naszej z Uniwersytetem Medycznym.
Towarzyszą temu ogromne emocje.
To prawda. Publiczna debata w mediach, wywołana emocjonującymi wypowiedziami niektórych pracowników Uniwersytetu Wrocławskiego, ani nie sprzyja budowaniu dobrej atmosfery na uczelni, ani tym bardziej nie buduje naszej jedności i pozytywnego wizerunku. A skupianie się wyłącznie na jednym elemencie całego procesu, czyli analizie uniwersytetu w Kielcach, jest nieporozumieniem. Prace dotyczące konsolidacji trwają na wielu poziomach. Osiem grup roboczych, komitet sterujący – wszyscy pracują nad wszelkimi aspektami tego procesu.
Ostateczna decyzja należy do senatów Uniwersytetu Wrocławskiego oraz Uniwersytetu Medycznego.
Tak, a jedyne, co dziś można powiedzieć, to że proces połączenie obu uczelni przy obowiązujących przepisach ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce po prostu się nie sprawdzi i jest niekorzystny. Co nie zamyka drogi do trwającej od lat współpracy między naszymi uniwersytetami. I cały czas zamierzamy ją zacieśniać.
Co przychodzi panu na myśl na hasło „sztuczna inteligencja”?
Na poważnie?
Na poważnie.
Dyskusja o narzędziu, jakim jest sztuczna inteligencja, trwa od dawna. Wkradła się w nasze życie na wielu poziomach. Są obszary, w których nam nie przeszkadza. Ale są także obszary, w których nie jest mile widziana. Być może to jest dobry moment na stworzenie katalogu dobrych praktyk na naszej uczelni w odniesieniu do wykorzystywania tego narzędzia na przykład w pracach naukowych czy dydaktyce.
Czyli zakres pojęcia „dobre praktyki” nam się rozrasta? Przestały one dotyczyć dziś już jedynie jakości kształcenia, porządku prawnego, finansowego czy działań administracji. Wydaje się, że w dobie Internetu i mediów społecznościowych nabierają zupełnie innego znaczenia niż kilkanaście lat temu?
Tak. Ale to trochę jak z obyczajami akademickimi. Pewne wartości nie ewoluują. Uczciwość pozostaje uczciwością.
Przed nami również inwestycje i remonty.
Tak, udało się sprzedać hotel Zaułek, mam nadzieję, że pieniądze pozyskane dzięki temu zasilą fundusz remontowy. Oddano do użytkowania nowoczesne szklarnie w Ogrodzie Botanicznym, kolejne inwestycje w Ogrodzie przed nami. Przymierzamy się również między innymi do adaptacji biblioteki przy ulicy Szajnochy do celów archiwizacji dokumentów wydziałowych – z uwagi na ochronę konserwatorską gmachu i jego wnętrza sprzedaż tego budynku skazana jest raczej na niepowodzenie.
Zmiany szykują się w Wydawnictwie Uniwersyteckim.
Tak. Zakończy ono działalność jako spółka zewnętrzna i stanie się jednostką uniwersytetu. Chcemy w ten sposób przede wszystkim zwiększyć jego wydajność wydawniczą.
A kiedy pokonamy zbędną biurokrację?
Wciąż pracujemy nad jej ograniczaniem. Liczę, że uda nam się w końcu dzięki uproszczeniu procedur, ale przede wszystkim zrozumieniu i dobrej woli wszystkich uczestników przywrócić logikę niektórym procesom administracyjnym, zwłaszcza związanym z zamówieniami publicznymi. Pamiętajmy, że za każdą decyzją stoi człowiek.
Co uważa pan za największy sukces ostatnich miesięcy?
Niewątpliwie pozyskanie znacznych środków na inwestycje. Ale jestem także dumny z naszej akademickiej społeczności, że jest tak zgodna i staje w obronie fundamentalnych zasad, w myśl których swoboda prowadzenia badań naukowych jest podstawowym elementem autonomii każdej uczelni.
Rozmawiała: Katarzyna Górowicz-Maćkiewicz