Logo Uczelnia Badawcza
Logo Arqus
Logo Unii Europejskiej
młody, uśmiechnięty mężczyzna ubrany elegancko
fot. Paweł Piotrowski

Dr hab. Paweł Urbaniak laureatem Nagrody im. Pawła Stępki 2025

Z radością informujemy, że dr hab. Paweł Urbaniak z Instytutu Dziennikarstwa Uniwersytetu Wrocławskiego został laureatem Nagrody im. Pawła Stępki 2025! Uroczyste wręczenie nagrody odbyło się dzisiaj w Warszawie.

Tegoroczna, 13. edycja Konkursu im. Pawła Stępki, została zorganizowana, ponownie jak w latach ubiegłych, przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji we współpracy z Wydziałem Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii oraz Wydziałem Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego.

Celem Konkursu jest upamiętnienie dr. Pawła Stępki – medioznawcy i zasłużonego pracownika KRRiT – poprzez wyróżnianie autorów wartościowych rozpraw doktorskich oraz publikacji naukowych i popularnonaukowych poświęconych mediom elektronicznym.

Dr hab. Paweł Urbaniak został uhonorowany główną nagrodą za publikację pt. „System odpowiedzialności mediów w Polsce na tle systemów w innych krajach”, wydaną w 2024 roku przez Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego. Laureat jest socjologiem i filologiem, specjalizującym się w analizie mechanizmów samoregulacji, współregulacji i regulacji w systemach medialnych. Jego zainteresowania badawcze obejmują także historię mediów, zwłaszcza prasę bezdebitową okresu PRL, kreatywne pisanie oraz teorię i historię gatunków dziennikarskich.

Już teraz zapraszamy na rozmowę Marii Kozan z dr. hab. Pawłem Urbaniakiem na temat nagrodzonej publikacji!

Maria Kozan: Interesuje się Pan teorią i historią gatunków dziennikarskich, ze szczególnym uwzględnieniem reportażu i dorobku polskiej szkoły tego gatunku. Tymczasem w najnowszej książce „System odpowiedzialności mediów w Polsce na tle systemów w innych krajach” podejmuje Pan temat systemowych mechanizmów odpowiedzialności dziennikarskiej. Co było bezpośrednim impulsem do podjęcia tego zagadnienia w ujęciu porównawczym?

Paweł Urbaniak: Moja ostatnia książka bez wątpienia jest wynikiem poszukiwań odpowiedzi na pytanie jak media uczynić bardziej odpowiedzialnymi wobec społeczeństwa. Należy zacząć od tego, że według mnie media mają do spełnienia pewne funkcje społeczne, a przedsiębiorstwa medialne nie powinny być traktowane jako klasyczne firmy, których celem jest wyłącznie maksymalizacja zysku w wymiarze ekonomicznym. Wierzę, że media mają siłę kształtowania rzeczywistości społecznej, a ich twórcy powinni kierować się ideą społecznej odpowiedzialności. Media mają siłę kształtowania społecznych zachowań, są w stanie kreować postawy obywatelskie w społeczeństwie, mogą jednak także mieć dysfunkcyjny charakter generując społeczne konflikty, niepokoje czy też społecznie niepożądane zachowania i postawy. Media mogą pełnić wobec społeczeństwa funkcje edukacyjno-poznawcze, ale mogą także zniekształcać rzeczywistość przez świadome działania dziennikarzy i ludzi mediów lub z powodu braku ich kompetencji. Wiele zjawisk obecnych współcześnie na polskiej scenie medialnej może niepokoić i domaga się zdiagnozowania i zdefiniowania.

O jednym jestem przekonany: polskie media (choć oczywiście nie są one wyjątkiem) dalekie są od doskonałości i realizacji wyłącznie pozytywnych funkcji wobec społeczeństwa. Stają się coraz bardziej upolitycznione, nieobiektywne, podporządkowane przede wszystkim dążeniu do maksymalizacji zysków, często kosztem utraty jakości. Dlatego podstawowym celem badań, których wyniki opisuję w swojej książce, było poszukiwanie sposobów na podnoszenie jakości, także tej etycznej, mediów krajowych. Naprawdę chciałbym odkryć sposób na uczynienie mediów w Polsce realizującymi podstawowe zasady etyki medialnej, chociażby opisane w Karcie etycznej mediów, dokumencie deontologicznym obowiązującym w polskim środowisku dziennikarskim od 1995 roku, takie jak: zasada prawdy, obiektywizmu, oddzielenia informacji od komentarza, uczciwości, szacunku i tolerancji, pierwszeństwa dobra odbiorcy oraz zasada wolności i odpowiedzialności. A jedną z dróg poszukiwań magicznej metody przybliżającej do odkrycia tego sposobu było w moim planie badawczym podglądanie zagranicznych systemów medialnych, w których media choć nieco bardziej wpisują się w paradygmat społecznej odpowiedzialności. Dlatego też zrealizowałem na potrzeby swojej książki badania porównawcze, analizując w jaki sposób działają systemy odpowiedzialności mediów w innych krajach. 

Na czym polegają kluczowe różnice między polskim a zachodnioeuropejskim podejściem do samoregulacji mediów?

Zacznijmy od tego, że bez wątpienia w niektórych krajach europejskich samoregulacja mediów jest bardziej efektywna, co oznacza, że wybrane jej narzędzia rzeczywiście wpływają na codzienną praktykę dziennikarzy. W Polsce samoregulacja jest mało skuteczna, w niewielkim stopniu odpowiedzialna jest za podnoszenie jakości mediów krajowych. Związane to jest m.in. w faktem, że samoregualacja w Polsce ma stosunkowo krótką tradycję, kształtuje się od 1989 roku. A bez wątpienia o skuteczności oddziaływania instrumentów samoregulacyjnych decyduje przede wszystkim ich długotrwała tradycja w danej kulturze dziennikarskiej. Z moich badań wynika, że istnieje jednoznaczna zależność między czasem swobodnego kształtowania się systemu odpowiedzialności mediów w jakimś kraju a jego skutecznością. Ta zależność jest zauważalna chociażby przy wskazaniu, że najskuteczniejsze rozwiązania i najbardziej rozbudowane systemy odpowiedzialności mediów działają w krajach, które nie mają w swojej historii ostatnich co najmniej dekad doświadczeń autorytarnych. Te ostatnie w oczywisty sposób stoją bowiem w sprzeczności z rozwojem samoregulacji mediów, stąd najbardziej efektywne systemy odpowiedzialności mediów mają takie kraje, jak Wielka Brytania, kraje skandynawskie czy na przykład Niderlandy i Szwajcaria. Znacznie mniej efektywnie funkcjonują rozwiązania samoregulacyjne w krajach postkomunistycznych, w których budowanie systemów odpowiedzialności mediów rozpoczęło się w latach dziewięćdziesiątych XX wieku, po przemianach ustrojowych.

Systemy odpowiedzialności mediów, a więc wszelkie środki pozarządowe stosowane w celu uczynienia mediów odpowiedzialnymi wobec odbiorców, takich krajów jak Finlandia, Niderlandy czy Wielka Brytania są silnie reprezentowane właściwie przez wszystkie możliwe narzędzia samoregulacyjne, od rad prasowych, przez tradycyjne media poświęcone mediom, po innowacyjne instrumenty w postaci na przykład blogów poświęconych mediom i etyce dziennikarskiej. Samo nasycenie systemów odpowiedzialności mediów możliwymi rozwiązaniami to jedno, drugie natomiast to ich rzeczywista siła oddziaływania na dziennikarską praktykę. I najogólniej rzecz ujmując na pewno możemy powiedzieć, że chociażby w przywołanych powyżej krajach samoregulacja jest po prostu skuteczniejsza. Nigdzie nie czyni mediów doskonałymi, nigdzie nie zastępuje też całkowicie typowych, administracyjnych narzędzi regulacyjnych, ale w niektórych systemach po prostu realnie kształtuje zachowania dziennikarzy. 

Jak oceniłby Pan obecną etyczną kondycję środowiska dziennikarskiego w Polsce – w świetle przeprowadzonych wywiadów? Czy zauważa Pan wzrost świadomości etycznej wśród dziennikarzy, czy raczej dominują postawy oportunistyczne?

Jak wygląda współczesne dziennikarstwo w Polsce, może ocenić zapewne każdy z nas. Nie trzeba medioznawczych narzędzi badawczych, by stwierdzić, że znaczna część dziennikarzy w Polsce działa bez poszanowania norm etyki zawodowej. Mocno krytycznie o etycznej kondycji środowiska dziennikarskiego w naszym kraju wypowiadają się także sami jego przedstawiciele. Brak etyki w polskich mediach i powszechne działanie w oderwaniu od norm etycznych jest — według dziennikarzy, z którymi przeprowadziłem wywiady — istotnym problemem współczesnych mediów w Polsce. Zdecydowana większość biorących udział w badaniu uważa, że nieprzestrzeganie norm etycznych przez dziennikarzy pracujących w polskich mediach jest bardzo dużym lub co najmniej dużym problemem. Znamienne też, że nikt z badanych nie uznał, że problem z etyką wśród polskich dziennikarzy nie występuje w ogóle. Nierespektowanie norm etycznych przez dziennikarzy ma, zdaniem samych ich przedstawicieli, co najmniej kilka przyczyn: od upadku etosu dziennikarskiego i odejścia od dziennikarstwa misyjnego mającego spełniać istotne z punktu widzenia społeczeństwa funkcje, przez upolitycznienie mediów, po podporządkowanie działalności medialnej zyskowi, co z kolei wymusza realizację różnych mechanizmów przyciągających użytkowników, wpisujących się w generalny proces określany mianem tabloidyzacji.

W świetle tak nakreślonej diagnozy największym niepokojem powinien napawać fakt, że media, które podporządkowane są wyłącznie regułom biznesowym, lub ewentualnie traktowane są jako element gry politycznej, nie mogą utrzymywać wysokich standardów etycznych. Traktowanie ich nie jako naturalnego łącznika między rzeczywistością a publicznością, narzędzia do wyjaśniania odbiorcom reguł funkcjonowania społeczeństwa, polityki i kultury skazuje je na odchodzenie od reguł etycznych. Bo media etyczne to takie, które przede wszystkim przekazują bezwzględnie w rzetelny i obiektywny sposób prawdziwe informacje. Chciałoby się powiedzieć: tylko tyle i aż tyle…

Przechodząc do wyników Pana badań empirycznych, proszę powiedzieć, jakie były najbardziej zaskakujące wnioski z przeprowadzonych wywiadów z pracownikami mediów? Które z hipotez badawczych okazały się najbardziej trafne i co z nich wynika?

Przed realizacją swoich badań postawiłem trzy zasadnicze hipotezy. Po pierwsze założyłem, że zgodne współwystępowanie narzędzi samoregulacyjnych i regulacyjnych sprzyja podnoszeniu jakości krajowych mediów. Po drugie, że o skuteczności oddziaływania instrumentów samoregulacyjnych decyduje przede wszystkim ich długotrwała tradycja w danej kulturze dziennikarskiej. I po trzecie wreszcie, że najbardziej skuteczne są narzędzia samoregulacyjne powiązane z presją ekonomiczną oddziałującą na dziennikarza. Zrealizowane badania pozwoliły na pozytywną weryfikację wszystkich trzech hipotez. Być może trzecia z nich pozwala na wyciągnięcie najbardziej istotnych wniosków na temat samoregulacji. Silnie unaoczniają one prawdę o samoregulacji w Polsce, zgodnie z którą odwoływanie się przez narzędzia samoregulacyjne wyłącznie do sumienia dziennikarza zwykle nie przynosi pożądanego rezultatu. Tak działają chociażby ogólnośrodowiskowe kodeksy etyczne, których samoregulacyjny mechanizm oparty jest na założeniu, że komunikują one pracownikom mediów, jak należy realizować dziennikarstwo. Są to zbiory zasad, które mają przypominać o powinnościach dziennikarza i wywierać na niego presję moralną. Odwołując się wyłącznie do sumienia indywidualnego dziennikarza są bardzo mało efektywnymi instrumentami samoregulacji. Najwyższą efektywnością mają natomiast charakteryzować się, zgodnie z wynikami badań, te narzędzia, które mogą wpłynąć na sytuację materialną dziennikarza.

Gdy zachowanie etyczne jest z indywidualnej perspektywy dziennikarza opłacalne, staje się jego wyborem. Gdy nie przynosi korzyści, a równocześnie kiedy nieprzestrzeganie normy etycznej nie zagraża osobistemu interesowi jednostki, łatwo jej zrezygnować w codziennych zachowaniach z troski o pilnowanie założeń zawodowych kodeksów deontologicznych. Innymi słowy próżno liczyć w konstruowaniu systemów odpowiedzialności mediów na odwoływanie się do sumień dziennikarzy czy dziennikarskiego etosu. Najskuteczniej wpływać w działaniach samoregulacyjnych na zachowania dziennikarzy poprzez stosowanie narzędzi połączonych z sankcjami, które mogą albo przynieść wymierne korzyści dziennikarzowi, albo w ten interes uderzać. Dziennikarz przede wszystkim troszczy się o własne korzyści, a jeśli dba o zachowywanie wysokich standardów jakościowych i etycznych w realizacji zawodowych obowiązków, to dlatego, że przede wszystkim przy realizacji różnych działań dba o własny interes.

Żyjemy dziś w epoce dominacji dziennikarstwa cyfrowego — wiele osób czerpie wiedzę o sprawach krajowych i światowych głównie z mediów społecznościowych, traktując je jako podstawowe narzędzie wyszukiwania i selekcji informacji. Czy Pana zdaniem obecny kierunek rozwoju tych platform sprzyja, czy raczej szkodzi mechanizmom samoregulacji mediów?

Bez wątpienia media społecznościowe w niewielkim stopniu podlegają narzędziom regulacyjnym i samoregulacyjnym, które w jakimś stopniu sprawdzają się w odniesieniu do mediów tradycyjnych. Media społecznościowe to twór, który wymyka się tradycyjnym paradygmatom medioznawczym, tworzy nowy model przekaźnika informacji, w który wpisuje się każdy użytkownik tych mediów. Oczywiście media społecznościowe zdecydowanie wymykają się oddziaływaniu narzędzi samoregulacyjnych. Jeśli te ostatnie w niewielkim stopniu radzą sobie z wywieraniem pozytywnego wpływu na dziennikarzy zatrudnionych w konkretnych instytucjach medialnych, tworzących stosunkowo nieduże środowisko zawodowe, jak miałyby kształtować zachowania milionów użytkowników mediów społecznościowych? Daleka droga do znalezienia skutecznych rozwiązań sprzyjających kształtowaniu odpowiedzialnych postaw wśród internautów użytkujących platformy społecznościowe. Tym bardziej to niepokojące, że prawdą jest, że ich rola w kształtowaniu wiedzy o świecie, poglądów i zachowań jest trudna do przecenienia i nieprzerwanie coraz większa.

Data publikacji: 24.06.2025
Dodane przez: M.K.

Projekt „Zintegrowany Program Rozwoju Uniwersytetu Wrocławskiego 2018-2022” współfinansowany ze środków Unii Europejskiej z Europejskiego Funduszu Społecznego

NEWSLETTER
E-mail