Logo Uczelnia Badawcza
Logo Arqus
Logo Unii Europejskiej
Uniwersytet Wrocławski uwr
Fot. Uniwersytet Wrocławski

Naukowe poznawanie poprzez zmysły

O synestezji i synestetykach, zapachach, zmysłach, kolorach i literach rozmawiamy z dr. Przemysławem Staniewskim z Zakładu Lingwistyki Stosowanej na Wydziale Filologicznym UWr. Naukowiec badania nad synestezją językową prowadzi od kilku lat. W roku akademickim 2023/2024 był stypendystą Studienbörse Germanistik, która jest wynikiem współpracy Fundacji Hermanna Niermanna oraz Uniwersytetu Juliusza i Maksymiliana w Würzburgu. 

Naukowiec Staniewski
Fot. Archiwum prywatne

Synestezja „równoczesne postrzeganie” „poznanie poprzez zmysły” – tak w encyklopediach piszą o stanie, w którym doświadczenia jednego zmysłu (np. wzroku) wywołują również doświadczenia charakterystyczne dla innych zmysłów. Przykładowo odbieranie niskich dźwięków wywołuje wrażenie miękkości, barwa niebieska odczuwana jest jako chłodna, obraz litery lub cyfry budzi skojarzenia kolorystyczne…

dr Przemysław Staniewski z Zakładu Lingwistyki Stosowanej (Instytut Filologii Germańskiej, Wydział Filologiczny): –  Zgadza się. Niemniej jest to definicja mocno okrojona i ma służyć raczej pewnemu zarysowaniu zjawiska synestezji osobom, które albo się z tym jeszcze nie spotkały albo nie zajmują się tym na co dzień. Tego typu definicje występują też w różnych podręcznikach (np. dla studentów) traktujących o zmysłach człowieka. Ta definicja nie oddaje jednak w całości złożoności synestezji, ponieważ typów bądź rodzajów synestezji jest całe mnóstwo.

Co można rozumieć pod pojęciem „rodzaju” lub „typu” synestezji?

– Pod pojęciem „typu” lub „rodzaju” rozumiemy zestawienie np. słuch – wzrok, gdzie bodziec słuchowy wywołuje wrażenia wzrokowe.

Nie muszą one jednak dotyczyć tylko zmysłów, ponieważ „wrażenia wywołujące” (ang. inducer) mogą należeć do różnych domen poznawczych, tj. percepcyjnej, kognitywnej (pojęciowej) lub nawet emocjonalnej. Podobnie jest w przypadku „wrażenia wywołanego” (ang. concurrent).

W literaturze przedmiotu można znaleźć stwierdzenia, że jest ok. 60, 100 – 120 lub nawet 200 takich rodzajów synestezji.

Jak zatem określić taką kombinację: kiedy, mówię sobie gorący bigos i odczuwam ciepło, albo wyobrażam sobie białą ścianę i odczuwam chłód?

– Na pewno nie zaklasyfikowałbym tego do synestezji. Myślę, że w takich przypadkach możemy mówić o skojarzeniach bądź asocjacjach, które wynikają z naszej interakcji ze światem, czyli mają charakter doświadczeniowy. Można też założyć, że u ich podstaw leży korelacja. Polegałoby to na tym, że podczas jedzenia bigosu, który jest zazwyczaj ciepły, doświadczamy uczucia ciepła przede wszystkim w ustach, ale możemy również odczuwać je na twarzy, gdy ciepło jest wydzielane przez bigos na talerzu. Możemy też odczuwać ciepło ogólnie podczas podgrzewania bigosu. W ten sposób widzimy, że bigos i uczucie ciepła współwystępują, co może prowadzić do formowania się tego typu asocjacji. Jest to również dosyć istotne pytanie w kontekście moich badań nad synestezją w języku. Jeśli przyjrzymy się konstrukcji ciepły zapach i gdybyśmy mieli do tego jakiś dodatkowy kontekst np. że chodzi o zapach potraw, możemy właśnie za pomocą korelacji wyjaśnić użycie takiej konstrukcji w takim kontekście. Ponieważ mamy w tym przypadku do czynienia z mechanizmem współwystępowania, możemy założyć, że jest do synestezja językowa o charakterze metonimii (a nie metafory). 

Czy dany kolor też jest przypisany do litery czy cyfry?

Z reguły połączenia synestezyjne są trwałe i stabilne, zatem można przyjąć, że tak – dane „wrażenie wywołane”, czyli concurrent, jest niejako przypisane do danego „wrażenia wywołującego” (ang. inducer) i raczej nie będą się one zmieniać. Natomiast z tego, co mi wiadomo, to nie jest to taka prostolinijna relacja litera – kolor. Tak to jest przedstawiane z reguły w badaniach oraz my – niesynestetycy – chyba byśmy tak chcieli, ponieważ wtedy bylibyśmy w stanie lepiej to zrozumieć. Natomiast wrażenie, bądź jakości w zakresie tego wrażenia wywołanego są nieco bardziej rozbudowane i też czasami dla synestetyków trudne do opisania.

Każdy z nas jest w jakimś zakresie synestykiem?

Niestety nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie z pewnością. Jest tzw. neonatalna hipoteza synestezji, zgodnie z którą najogólniej rzecz ujmując, każdy się rodzi synestetykiem – w takim sensie, że poszczególne obszary naszej kory mózgowej są w taki sposób połączone, że noworodek odczuwa świat synestetycznie. Z czasem (już po kilku miesiącach) te połączenia zanikają. Nie orientuję się jednak, czy wtedy gdy one nie zanikną, taka osoba jest już od samego początku synestetykiem czy nie. Z tego, co mi wiadomo, synestezję stwierdza się zazwyczaj w dzieciństwie i tak też wynika z relacji samych synestetyków, którzy twierdzą, że synestezja jest z nimi od zawsze. Ale podobno synestezja może wystąpić na każdym etapie rozwoju.

Jak to jest z językiem w tym kontekście? Co jest obszarem pańskich zainteresowań naukowych?

– Jeśli chodzi o kwestie językowe w tym kontekście, należy tu rozgraniczyć dwie rzeczy: to, o czym wspominam wyżej, czyli najogólniej mówiąc synestezji w percepcji, która jest nazywana synestezją właściwą i w obrębie tej synestezji czasami można napotkać termin synestezja lingwistyczna. Jest ona synestezją właściwą, w przypadku której w relację inducer – concurrent wchodzą elementy/znaki językowe, właśnie wspominane wyżej litery lub cyfry, do których są przypisane kolory – nazywane to jest kolorowymi grafemami.

Innym rodzajem w tym obszarze jest tzw. synestezja leksykalno-smakowa, w której poszczególne wyrazy wywołują wrażania smakowe. Niemniej jest to nadal synestezja właściwa, którą badają neuronauki.

Od tej synestezji należy dosyć grubą kreską oddzielić synestezję, którą spotykamy w języku – nazwijmy ją synestezją językową.

Na czym ona polega?

– Na opisywaniu wrażeń percepcyjnych z danej domeny zmysłowej za pomocą wyrazów (jednostek leksykalnych) należących do innej domeny zmysłowej.

Przykład?

–  … słodki zapach (smak + węch), ciepłe kolory (dotyk + kolor), ostry dźwięk (dotyk + słuch)Tego typu połączenia są również znane jako środek stylistyczny o nazwie właśnie synestezja. Jednak tego typu połączenia występują również w języku potocznym i nie są charakterystyczne tylko i wyłącznie dla twórczości literackiej. I tego typu połączenia są obiektem zainteresowania językoznawców i oczywiście moim.

Podkreślam jednak, że dany człowiek używając na co dzień tego typu zwrotów, nie ma towarzyszącej im percepcji synestezyjnej.

W tym momencie użycie danej konstrukcji pokazuje nam, w jaki sposób osoba się nią posługująca postrzega świat, tj. daną sytuację (percepcyjną). Analizując większe zbiory tekstów można np. uzyskać pewne wskazówki na bazie języka, jak funkcjonują nasze zmysły – oczywiście przy założeniu, że język daje nam wgląd w naszą strukturę pojęciową.

Na koniec należy zaznaczyć, że w ramach językoznawczych badań nad synestezją ograniczamy się tylko do percepcji i do klasycznego modelu pięciu zmysłów (dotyk, smak, węch, słuch, wzrok).

Jest Pan synestetykiem? A może odkrył u kogoś jakieś niebanalne kombinacje?

–  Nie, nie jestem synestetykiem, a chyba chciałbym być. W kontekście moich badań mogłoby mi się to przydać. Niebanalnych kombinacji również nie odkryłem, ale miałem okazję i przyjemność poznać synestetyka, który ma m.in. wyżej wspomnianą synestezję leksykalno-smakową, która jest niezwykle rzadka. Natomiast najbardziej niebanalną kombinacją synestezyjną, na którą się natknąłem w literaturze przedmiotu jest percepcja kolorów wywołana przez style pływackie (np. żabka, motylek).

Czy naprawdę możemy słyszeć kolory? O percepcji, synestezji i języku dr Przemysław Staniewski opowiadał ostatnio w  podkaście Zrozumieć Świat/ Bliżej Filozofii

Czy naprawdę możemy słyszeć kolory? O percepcji, synestezji i języku | dr Przemysław Staniewski

Oprac. Katarzyna Górowicz-Maćkiewicz

Data publikacji: 31.01.2025

Dodane przez: M.J.

Projekt „Zintegrowany Program Rozwoju Uniwersytetu Wrocławskiego 2018-2022” współfinansowany ze środków Unii Europejskiej z Europejskiego Funduszu Społecznego

NEWSLETTER
E-mail