Logo Uczelnia Badawcza
Logo Arqus
Logo Unii Europejskiej
dwoje ludzi rozmawia ze sobą
Fot. Paweł Piotrowski

Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego – rozmowa z Janem Krzywdzińskim

21 lutego obchodzimy Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego. Wprowadzenie tego święta wiąże się z pierwszą połową lat 50., kiedy studenci Uniwersytetu w Dhaki zaczęli strajkować, bo pakistański rząd nie chciał uznać języka bengalskiego za urzędowy. Na co powinniśmy zwracać uwagę posługując się językiem polskim? Zachęcamy do zapoznania się z rozmową Marii Kozan z doktorantem Janem Krzywdzińskim ze Szkoły Doktorskiej Wydziału Filologicznego.

Maria Kozan: Spotykamy się z wyjątkowej okazji – w Międzynarodowym Dniu Języka Ojczystego. Jakie znaczenie dla filologów i dla samego języka ma to święto?

Jan Krzywdziński: Okazja jest niecodzienna, choć uroczysty dzień języka ojczystego powinien być naszą codziennością. Myślę, że warto sobie uświadamiać, jak ważną – i społeczną, i kulturotwórczą – rolę odgrywa język. I dzięki świadomości docenić.

MK: Wprowadzenie Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego wiąże się z pierwszą połową lat 50., kiedy studenci Uniwersytetu w Dhaki zaczęli strajkować, bo pakistański rząd nie chciał uznać języka bengalskiego za urzędowy. Czy polityka językowa może budzić aż takie emocje społeczne?

JK: Innych przykładów nie musimy szukać daleko! Przecież strajk dzieci we Wrześni na początku minionego stulecia miał związek z rugowaniem polszczyzny. Język jest integralnym elementem naszej tożsamości. Wpływa na nią i ją kształtuje. I nie chodzi tutaj tylko o poszczególne osoby, ale też zbiorowości – świadczy o tym choćby fakt, że język przyswajamy społecznie. To tylko zarys tego, jak ważne to zagadnienie.

MK: Właśnie. Czy językoznawcy mają jakieś wskazówki dla użytkowników języka?

JK: Pierwszą i najważniejszą radą jest szacunek dla polszczyzny. Nie możemy sobie pozwalać na lekceważenie języka, ignorowanie reguł, wulgaryzację, zubażanie zasobu naszego słownictwa… niestety lista przywar jest długa, starajmy się im przeciwdziałać. Szczególną rolę ma w tej kwestii do odegrania społeczność akademicka.

MK: Dlaczego?

JK: Jeden z rzymskich uczonych napisał: honos habet onus.Uniwersytet daje nam wszystkim szansę szerszego patrzenia na świat, ale łączy się to z szeregiem zobowiązań. Jednym z nich jest troska o kulturę języka. Niezrozumienie tych prawideł jest niezrozumieniem idei uniwersytetu. Troska o język przekłada się na wiele aspektów życia społecznego, ale też – w bardziej przyziemnym wymiarze – świadczy o naszej kulturze. Nie chodzi tutaj o wielkie działania czy szczegółową wiedzę, kluczem do sukcesu jest staranność. Czasem warto przemyśleć dobór wyrazów (i pamiętać, że możemy się posługiwać synonimami), zastanowić się nad konstrukcją zdania czy spójnością naszej wypowiedzi. I przede wszystkim pamiętać o kulturze. Chodzi zwyczajnie o to, żeby mówić po polsku.

MK: Zagadnienia kultury i etyki komunikacji często pojawiają się w dyskusjach. Czy możemy mówić o coraz gorszej kondycji polszczyzny i jej użytkowników?

JK: Problem jest bardzo złożony. Nie czuję się kompetentny do odpowiedzi na to pytanie. Jako językoznawcy z pewnym niepokojem patrzymy na język debaty publicznej czy prasy, ale też przysłuchujemy się językowi codziennemu: w tramwajach, sklepach czy na ulicach. Nie możemy akceptować brutalizacji i wulgaryzacji komunikacji. Absurdalne są też sytuacje, kiedy wulgaryzmy zajmują miejsce przecinków. Z jednej strony świadczy to o braku jakiejkolwiek refleksji, a z drugiej – stawia przed nami pytanie, dlaczego użytkownicy wybierają drogę na skróty. Czy powodem są na pewno – i czy zawsze – silne emocje, czy może niechęć do podejmowania wysiłku komunikacyjnego, czy też moda językowa? Trudno się porozumiewać w takich warunkach.

MK: A przecież język ma służyć skutecznej komunikacji. Sama w różnych sytuacjach spotykam się ze sporą wulgarnością. Niektórzy moi zagraniczni znajomi za znak rozpoznawczy polszczyzny przyjmują właśnie wulgaryzmy…

JK: Niestety. Jednak przy obcokrajowcach warto wspomnieć, że wielu z tych, którzy uczą się języka polskiego, z o wiele większą troską i szacunkiem podchodzi do polszczyzny niż jej rodzimi użytkownicy.

MK: Więc rada jest prosta – szanować język ojczysty.

JK: Dokładnie tak! Ale pójdźmy jeszcze dalej. Polszczyzna nie istnieje w oderwaniu od innych języków – przecież zapożyczenia to naturalny element języka (jednak warto pamiętać, że czasem zamiast obcego zamiennika warto zastosować polski odpowiednik), ale z innymi językami łączą nas też uniwersalizmy, wyrazy wspólne – choćby słowo uniwersytet!

MK: Nikt nie jest samotną wyspą.

JK: I tak też jest z językami. Dlatego tak ważna jest troska o reguły językowe. Nasz stosunek do języka ojczystego w pewnym stopniu przekłada się na to, jak użytkownicy innych języków będą postrzegać polszczyznę. Obawiam się, że samo świętowanie Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego może nie wystarczyć. Małymi krokami możemy dojść do celu. Warto wspomnieć to, co językoznawcy powtarzają od lat: odmieniajmy nazwiska i nazwy własne.

MK: Wciąż odmiana nazwisk! Więc mniej wulgaryzmów, odmieniać nazwy własne i nazwiska… co jeszcze?

JK: Myśleć o tym, co i jak się mówi. Bądźmy odpowiedzialni za język. Zachęcam wszystkich Państwa, żebyśmy dostosowywali swój język do sytuacji, a z szacunku do odbiorców i samych siebie posługiwali się elegancką i staranną polszczyzną.

Projekt „Zintegrowany Program Rozwoju Uniwersytetu Wrocławskiego 2018-2022” współfinansowany ze środków Unii Europejskiej z Europejskiego Funduszu Społecznego

NEWSLETTER
E-mail