Logo Uczelnia Badawcza
Logo Arqus
Logo Unii Europejskiej
Marta Kowal
dr Marta Kowal, fot. Paweł Piotrowski

Miłość. Temat pracy naukowej szczególnie bliski sercu badaczki

Przenika ona niemalże wszystkie aspekty naszego życia. Towarzyszy nam od wczesnych lat dziecięcych, aż po bardzo późną dorosłość. Ma szereg barw i postaci; możemy wyróżnić np. miłość rodzicielską, miłość braterską, miłość przyjacielską, a w końcu miłość romantyczną. Chociaż w XX wieku dominowało przekonanie, że miłość jest ‘wynalazkiem’ kultury zachodniej, dziś naukowcy są zgodni, że miłość można zaobserwować w prawie wszystkich społecznościach na świecie.

Ten ostatni rodzaj miłości stał się przedmiotem Pani rozprawy doktorskiej „Kulturowe i środowiskowe predyktory odczuwania miłości” pod kierunkiem prof. Piotra Sorokowskiego. Skąd pomysł? Co Panią zainspirowało?

Dr Marta Kowal z Instytutu Psychologii UWr:  – Utarło się przekonanie, że często badacze zajmują się tematami, które są szczególnie bliskie ich sercu. W tym przypadku jest to prawdziwe i dosłownie i w przenośni. Szczęśliwa miłość potrafi odmienić życie, nadać mu sens, sprawić, że każdy dzień będzie wyjątkowy. Osobiście bardzo mocno w to wierzę, dlatego chciałam – i dalej chcę – zajmować się tym tematem po to, aby lepiej go zgłębić, dowiedzieć się, jakie czynniki mogą wpłynąć pozytywnie na nasze doznania miłosne, jak czynniki te różnią się w zależności od cech charakterystycznych danych ludzi (np., ich wieku, płci, kultury), a ostatecznie, co sprawia, że jesteśmy w satysfakcjonujących związkach. Chociaż przyznam szczerze, że rozpoczęłam studia doktoranckie zajmując się innym (choć tematycznie powiązanym) tematem, dotyczącym motywacji i powodów, dla których ludzie zwiększają własną atrakcyjność fizyczną. Jednak przez wybuch pandemii COVID-19 nie byłam w stanie przeprowadzić zaplanowanych zagranicznych badań terenowych, na które dostałam dofinansowanie z NCN (PRELUDIUM-17), więc, bez jasnych perspektyw, kiedy bezpieczne będzie przeprowadzenie tych badań i nie chcąc przedłużać doktoratu nie wiadomo do kiedy, zdecydowaliśmy wspólnie z moim promotorem, profesorem Piotrem Sorokowskim, że bezpieczniej będzie zmienić temat. Zmiana ta była najlepszą możliwą decyzją, z której ogromnie się cieszę.

Jak ująć zatem miłość w ramy teoretyczne? Przy pomocy jakich narzędzi się to Pani udało? Czy to w ogóle możliwe?

– Miłość zdecydowanie niechętnie poddaje się w jakiekolwiek ramy teoretyczne. To jeden z tych tematów, na który wypowiedzieć się, z ekspercką wiedzą z pierwszej ręki, mogłaby większość ludzi. W badaniu Kepharta, przeprowadzonym w 1967 roku na grupie ponad tysiąca amerykańskich studentów, zaledwie 3% osób przyznało, że nie wie czym jest miłość. Jeśli jednak poprosić o charakterystykę miłości, ludzie dalecy są od zgodnej definicji. Co ciekawe, zgodności nie ma również wśród naukowców. Jest wiele teorii, które starają się wyjaśnić czym jest miłość, skąd się bierze, czemu służy, jak ją rozpoznać, czy są może cechy wspólne miłości, np., pewne charakterystyczne myśli, zmiany fizjologiczne w ciele, doświadczane emocje, zachowania itd. W obliczu tylu różnych stanowisk teoretycznych, trudno wypracować jedną, powszechnie przyjmowaną definicję miłości.

Niemniej jednak, jakiś kompromis trzeba przyjąć…

– Tak, dlatego w swoich badaniach opieram się na jednej z najpopularniejszych koncepcji miłości, czyli Trójczynnikowej Koncepcji Miłości Sternberga.

Na czym polega ta Koncepcja?

– Zakłada ona, że miłość składa się z trzech komponentów: intymności, namiętności i zaangażowania.

Intymność opisuje ‘ciepły’ komponent miłości, wzajemną więź partnerów, zaufanie, dbanie o dobro drugiej osoby, chęć dzielenia się z drugą osobą swoim wewnętrznym światem. Namiętność jest ‘gorącym’ komponentem miłości. Oznacza fizyczne pobudzenie, najczęściej seksualne oraz chęć zlania się w jedno z drugą osobą. Zaangażowanie z kolei jest najbardziej ‘chłodnym’ komponentem miłości i określa świadomą decyzję kontynuowania relacji z drugą osobą.

W ramach pracy doktorskiej przeprowadziła Pani badania, na czym polegały?

– Moja praca doktorska składa się z serii czterech badań oraz metaanalizy, w których, po pierwsze, zwalidowałam, czyli stworzyłam i zbadałam wartości psychometryczne skróconej skali do pomiaru miłości (a konkretniej trzech wspomnianych wcześniej komponentów miłości: intymności, namiętności oraz zaangażowania) w 37 językach oraz przetestowałam, jakie zmienne przewidują intensywne uczucia miłosne u osób z różnych krajów.

Finalne, największe badanie, które przeprowadziłam we współpracy z 405 naukowcami z całego świata, zaowocowało zebraniem danych od 118,715 osób badanych, spośród których 61,065 osób z 82 krajów było w związkach i wypełniło zwalidowany przez nas kwestionariusz do pomiaru miłości (TLS-15).

I okazało się, że odczucia miłosne mogą różnić się np. pomiędzy krajami?

– Zdecydowanie! Zaobserwowaliśmy duże różnice w intensywności odczuwanej miłości pomiędzy osobami z różnych krajów, ale, jak to z reguły bywa, jeszcze większe różnice zaobserwowaliśmy wewnątrz krajów.

Dla przykładu, najwyższe średnie wyniki na skali miłości (jeśli brać pod uwagę trzy komponenty: intymność, namiętność oraz zaangażowanie), uzyskali badani z Ghany, następnie Czarnogóry i Filipin. Z kolei najniższe średnie uzyskali badani z Tunezji, Japonii i Maroka. Oczywiście należy pamiętać, że mówimy o średnich z niereprezentatywnych dla danych krajów grup, więc prawdą jest, że w każdym z wymienionych krajów mogły być osoby, które kochały swoich partnerów zarówno z ogromną jak i niewielką intensywnością.

Co więcej, odnotowaliśmy również różnice w tym, jak niektóre czynniki były związane z odczuciami miłosnymi pomiędzy osobami z różnych krajów.

Proszę o przykład.

– We wspomnianej Tunezji różnice w odczuwanej namiętności pomiędzy mężczyznami i kobietami były znaczące, z kolei w Belgii niewielkie. Mówiąc inaczej, kobiety i mężczyźni uzyskali podobne wyniki na skali namiętności w Belgii, ale znacząco różne w Tunezji.

Co ciekawe, na całą naszą próbę, zaledwie 2% badanych uzyskało najniższy możliwy wynik na skali miłości, co mogłoby wskazywać, że tej miłości do swoich partnerów w ogóle nie odczuwali.

Różnice zależą też od czasu trwania związku, ale i wielu innych czynników, jakich?

– Dokładnie. W swoich badaniach skupiłam się głównie na takich czynnikach jak: długość trwania związku, płeć, status socjo-ekonomiczny, poziom indywidualizmu-kolektywizmu, równość płciowa oraz rozpowszechnienie patogenów. Zaobserwowaliśmy szereg fascynujących wyników.

Wspomnę tylko o paru wynikach, które każdy może spróbować odnieść do swoich związków. Przykładowo, nie zaskoczę chyba nikogo mówiąc, że poziom odczuwanej namiętności spadał drastycznie w miarę długości trwania związku. Niemniej jednak, w związkach które trwały dłużej jak 35 lat, zaobserwowaliśmy wzrost odczuwanego pożądania. Podobny wzorzec wyników zaobserwowaliśmy dla poczucia intymności. Z kolei poziom zaangażowania rósł z każdym kolejnym rokiem, aż do około 18-letnich związków, w których odczuwane zaangażowanie było najwyższe, po to, aby potem powoli spadać wraz z każdym kolejnym rokiem.

A coś Panią szczególnie zaskoczyło?

– Tak, to związek odczuwanej namiętności z poglądami na temat równości płci. Wyniki dostarczyły dowodów, że osoby wyznające tradycyjny podział ról płciowych charakteryzowały się najwyższym poziomem odczuwanej namiętności, zaś osoby uznające równy podział ról płciowych charakteryzowały się najniższym poziomem odczuwanej namiętności. Przeciwny wzorzec wyników zaobserwowaliśmy dla intymności, która była najwyższa u osób wierzących w równość płciową, chociaż najniższa wcale nie była u osób, które hołdowały tradycyjnemu podziałowi ról płciowych.

Wyniki nie są zatem oczywiste i chociaż dostarczają dużej wiedzy, to rodzą też wiele kolejnych pytań.

– Oj tak. Zachęcam do śledzenia efektów naszych badań. Niedługo będzie można o nich przeczytać w przygotowywanym artykule naukowym, a na bieżąco zapraszam na mój profil na X, gdzie dzielę się wieloma ciekawymi informacjami https://twitter.com/Marta7Kowal

Zachęcam też do zajrzenia na stronę internetową: https://martakowal.com/tls, gdzie każdy może przeprowadzić mini test i poznać swój poziom miłości oraz odnieść go do średniego poziomu miłości osób ze swojego kraju (czy to Polski czy jednego z pozostałych 80 krajów, skąd zebraliśmy dane).

Oprac. Katarzyna Górowicz-Maćkiewicz

Projekt „Zintegrowany Program Rozwoju Uniwersytetu Wrocławskiego 2018-2022” współfinansowany ze środków Unii Europejskiej z Europejskiego Funduszu Społecznego

NEWSLETTER
E-mail