
Im silniejsza miłość, tym więcej potomstwa?
Na to pytanie postanowili odpowiedzieć członkowie międzynarodowej grupy badawczej pod kierownictwem Piotra Sorokowskiego z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Wrocławskiego. Wyniki ich pracy opublikowało pismo „Frontiers in Psychology”.
Autor:
Michał Raińczuk
Data Publikacji:
18 Gru 2017
– Istnieje dużo badań na temat miłości. Stawiano też pytania o to, dlaczego miłość istnieje, a nawet na nie odpowiadano – ale nie opierając się na konkretnych danych. Chcieliśmy to zmienić – mówi Piotr Sorokowski.
Naukowcy (poza Piotrem Sorokowskim Uniwersytet Wrocławski reprezentowali w zespole mgr Agata Groyecka i dr Agnieszka Sorokowska, także z Instytutu Psychologii, oraz prof. dr hab. Bogusław Pawłowski z Katedry Biologii Człowieka) postawili hipotezę: jeśli partnerzy darzą się silnym uczuciem, mają więcej dzieci. Weryfikujące to założenie badania można było jednak przeprowadzić jedynie w obrębie tradycyjnej społeczności o naturalnej kontroli płodności.
– To w sumie oczywiste, że pary zakochane odbywają więcej stosunków seksualnych, ale w naszych zachodnich społeczeństwach – m.in. za sprawą środków antykoncepcyjnych – nie płynie jeszcze z tego wniosek, że będą one miały więcej potomstwa – mówi Piotr Sorokowski.
Wybór padł zatem na zamieszkałe w Tanzanii plemię Hadza (patrz zdjęcia), monogamiczną społeczność zbieracko-łowiecką, jedną z ostatnich tego typu grup na świecie. Do przeprowadzania badań naukowcy użyli kwestionariusza Sternberga, który na potrzeby psychologii stworzył trójczynnikową teorię miłości (w Polsce metodę tę zaadaptował prof. Bogdan Wojciszke z SWPS Sopot, jeden z członków zespołu kierowanego przez Piotra Sorokowskiego). Zakłada ona, że miłość składa się z namiętności, zaangażowania i intymności.
– Kwestionariusz „zachodni” skróciliśmy, wybraliśmy tylko te pytania, które były całkowicie zrozumiałe dla przedstawicieli plemienia Hadza, uprościliśmy też odpowiedzi – mówi Piotr Sorokowski.
Wyniki nie były oczywiste, ale w dużej mierze potwierdziły hipotezę.
– Na liczbę dzieci faktycznie znacząco wpływa poziom zaangażowania w związku oraz namiętność… ale tylko w przypadku kobiet, co jest dość interesujące, bo potwierdza, że w tej populacji panuje pewien rodzaj równouprawnienia – mówi Piotr Sorokowski.
– Dużym zaskoczeniem były dla nas wyniki związane z trzecim czynnikiem, intymnością, które wypadły odwrotnie, niż dwa pozostałe: im większa intymność, tym mniej potomstwa – mówi Sorokowski. – Tłumaczymy to sobie – także nieco na odwrót – faktem, że trudniej o tę intymność między partnerami, kiedy mają już więcej dzieci, bo troska, miłość są kierowane właśnie w stronę potomstwa.
Zdaniem Piotra Sorokowskiego przeprowadzone przez jego zespół badanie to pierwszy krok do rozważenia kwestii, czy miłość jest adaptacyjna w rozumieniu ewolucyjnym. Przyznaje jednak, że na wyniki wpływ miało wiele ograniczeń – badaniu poddano na przykład tylko jedną społeczność, a kwestionariusz oparto na zachodnim konstrukcie miłości.
– Zarzuty niektórych recenzentów były związane zwłaszcza z tym drugim aspektem, ale my nie uważamy go za wadę – mówi Piotr Sorokowski. – Chcieliśmy zobaczyć, czy miłość rozumiana tak, jak my ją rozumiemy, odgrywa rolę także w tamtej kulturze. Sprawdzaliśmy jej uniwersalność. Moim zadaniem nie do obrony są tezy – a pojawiają się takie w socjologii czy filozofii – wedle których miłość występuje jedynie w kulturach zachodnich. Nawet Malinowski pisał, że obserwowani przez niego Trobiandańczycy odczuwają tylko pożądanie, a nie „miłość wyższą”. Swoją drogą będziemy próbowali zmierzyć się z tym tematem w kolejnych artykułach. Dane już mamy.
Tymczasem wyniki pierwszych badań, które dowodzą bezpośredniego związku między namiętnością, zaangażowaniem i intymnością w związku a liczbą potomstwa, ukazały się na łamach czasopisma „Frontiers in Psychology” – można je znaleźć na stronie internetowej pisma. Pisał o nich również m.in. anglojęzyczny „Newsweek”.







