
Pełen życia świat antyku z czasów „Quo vadis”
Międzynarodowy zespół naukowców kierowany przez prof. UWr Martę Osypińską w ramach grantu konsorcjum Uniwersytetu Wrocławskiego i Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej UW, podjął w ostatnim sezonie ponownie badania na unikalnym stanowisku w Egipcie, na cmentarzysku pupili z I i II wieku w Berenike.
Berenike, leżące nad Morzem Czerwonym w Egipcie, to antyczny port podupadły po początkowych sukcesach w imporcie słoni z południa i odbudowany przez cesarza Tyberiusza, krótko po aneksji Egiptu przez imperium. – Emporium stało się dla cesarstwa międzykontynentalnym „hubem”, przez który płynęły ekskluzywne towary z Indii, Azji, Arabii, Afryki Wschodniej – opowiada nasza naukowczyni prof. Marta Osypińska. – W okolicy funkcjonowała też jedyna kopalnia szmaragdów w Sikait i kopalnie nubijskiego złota. W porze monsunów w Berenike rezydowali nie tylko regionalni kupcy ale również rzymska elita koordynująca handel z Azją.
Pomimo braku bezpośrednich dowodów archeolodzy od lat podejrzewali, że w Berenike stacjonował również jakiś oddział militarny. – Bardzo prawdopodobne, że byli to żołnierze III Legionu Cyrenajka, którzy wsławili się np. zatrzymaniem ekspansji Meroe w Nubii oraz pacyfikacją powstania w Jerozolimie w 70 r. Wszystko to było w sferze hipotez naukowych, aż do ostatniego sezonu i zaskakujących odkryć nad zwierzęcym cmentarzu z I i II w – opowiada prof. Marta Osypińska.
Cmentarzysko to unikalny w nauce obiekt odkryty przez Martę Osypińską w 2012 roku i od tego czasu sukcesywnie badany.
Cmentarzysko pupili w Berenike powstało w czasach kiedy w porcie pojawili się przedstawiciele rzymskich elit – w początkach I stulecia i funkcjonował do ich wyjazdu w końcu II w. – Po kilku latach badań wiemy, że na obszarze zachodniego suburbium, na dużej wydmie chowano w sposób analogiczny jak ludzi, zwierzęcych członków rodzin – relacjonuje naukowczyni. – Były to głównie koty ale również psy i małpy.
Do ostatniego sezonu na niewielkim obszarze archeolodzy odnotowali łącznie ok. pół tysiąca pochówków (w tym małpy). – Kilka lat zajęła nam identyfikacja gatunku, bo wszystkie pochowane prymaty zmarły bardzo młodo. Dopiero dokumentowanie czaszek metodą 3D pozwoliło nam na precyzyjne zidentyfikowanie małpek z Berenike jako dwóch gatunków makaków – makaka królewskiego i czepkowego – opowiada prof. Osypińska. – Oba żyją na subkontynencie Indyjskim – wyjaśnia.
Dotąd naukowcy nie przypuszczali, że Rzymianie importowali przez ocean żywe zwierzęta nieużytkowe – czyli te do towarzystwa. Wyzwanie logistyczne takiego przedsięwzięcia nawet dziś wydaje się imponujące.
W ostatnim sezonie zespół Marty Osypińskiej rozpoczął badania w nowej lokalizacji, nieco na północ od dotychczas badanego obszaru. Już od pierwszego dnia odkrycia w tym miejscu okazały się tyleż nieoczekiwane, co fascynujące. – Sądzimy, że trafiliśmy na miejsce gdzie przez kilkadziesiąt lat chowano nie-ludzkich członków elitarnej rodziny lub grupy społecznej. Nigdzie dotąd nie notowaliśmy takiego nagromadzenia pochówków zwierząt – zauważa badaczka. – W ciągu dwóch miesięcy w wykopie 5x5m odnotowaliśmy ich ponad 200!
Co ciekawe, bardzo rzadkie gdzie indziej małpki, w tej lokalizacji były bardzo liczne. A o tym, że ich status był „specjalny” i traktowano je jak „prawie” ludzi świadczy – zdaniem badaczy – inny niż w przypadku psów i kotów sposób chowania. Tylko małpie groby posiadają wyposażenie. To wydaje się najczęściej przedmioty do zabawy: opalizujące muszle, gałganki, krowi ogon ale też obroże czy szelki. – Dość często małpy chowane były z „towarzystwem” i swoimi własnymi pupilami – uważają naukowcy.
– To nie przypadek, że w grobie małpy odnotowaliśmy prosiaczka, a bardzo często małpkom towarzyszą młodziutkie koty – opowiada badaczka z UWr. – W jednym wypadku ciała koczkodana i kotka ułożono w ten sposób, aby się obejmowały.
Pochówki małp dostarczają również informacji o kondycji życia i zdrowiu tych zwierząt. – Po raz pierwszy w badaniach archeozoologicznych konsultowaliśmy się w sprawie chorób naszych człowiekowatych z antropologami – mówi archeolożka. – Dwie młode samice miały na czaszce zmiany jakie notuje się również na szczątkach ludzi. Świadczą o niedoborach witamin, pierwiastków, diecie obfitej w surowe ryby a w konsekwencji o anemii lub szkorbucie.
Pojawiło się pytanie do kogo należały te ekskluzywne pupile (poza małpkami odkryto również miniaturowe psy w niespotykanej liczbie i koty, których zachowana sierść również je wyróżnia – to długowłose, białe koty niespotykane dotąd w antycznym Egipcie). Danych dostarczają artefakty z obszaru cmentarzyska.
– Pomiędzy pochówkami odkryliśmy ogromne nagromadzenie szczególnych odpadków: ceramiki, w tym ekskluzywnej z Italii, śródziemnomorza, Afryki i Indii, monety rzymskie, ostrakony a przede wszystkim kilka zachowanych papirusów – bezcennych źródeł wiedzy o antycznych mieszkańcach Berenike – relacjonuje pani profesor. – Korespondencja zachowana na papirusach to listy centurionów.
Pojawiają się w nich Haosus, Lucyniusz i Petroniusz. – Nie wiemy czy to rzeczywisty „arbiter elegantiarum” znany z sienkiewiczowskiej powieści pyta stacjonującego w Berenike centuriona Lucyniusza o ceny poszczególnych ekskluzywnych towarów. Wiemy natomiast , że były to czasy Nerona! – mówi prof. Osypińska.
Bardzo ciekawy był jeden z najpóźniejszych pochówków małp z Berenike. Odkryto ją blisko spągu wykopu. Młoda samica rhezusa pochowana została z metalowej obroży z łańcuszkiem. Na dno jamy wylano jakąś substancją o lekko tłustawej konsystencji (być może to olejki kwiatowe). Przy głowie ułożono znów piękną, duża muszlę haliotis z Oceanu Indyjskiego. Cały pochówek przykryty został trzcinową matą, zasypany piaskiem wydmowym, a na powierzchni ułożono nagrobek z dużych fragmentów amfor. O niemal ludzkim traktowaniu małpek świadczą również ślady zabiegów, które można postrzegać jako leczenie. Jeden z makaków miał stopy oklejone żywicą balsamowca. – W antyku była uważana za środek leczniczy i przeciwbólowy – tłumaczy nasza badaczka. – Używano ją również przy balsamowaniu i namaszczaniu ciał zmarłych.
Obraz jaki się ujawnia w wyniku opisywanych odkryć jest fascynujący, jak rzadko w archeologii – pełen życia. – Czasem dla nas trudny do wyobrażenia, jak bowiem na pierwszy rzut oka pogodzić dowódcę antycznej „Legii Cudzoziemskiej” z długowłosymi kotami, miniaturowymi pieskami i małpkami traktowanymi jak członkowie rodziny? – zadają sobie pytania naukowcy. – Jednak nasze odkrycia jednoznacznie pokazują, że elita wojskowa otaczała się elitarnymi pupilami i prowadziła ekskluzywny styl życia – mówi prof. Osypińska. – Niczym przesłanie od Karen Blixen „najważniejszy w życiu jest styl” – śmieje się.
A więc mamy amfory po winie z całego basenu Morza Śródziemnego, pozostałości ze stołu z przepiórkami, wieprzowiną, garum i wołowiną w roli głównej.
I jak to bywa na wykopaliskach, ostatniego dnia, archeolodzy dotarli do dna dwóch ogromnych jam rysujących się w warstwach od dłuższego czasu. – Okazało się, że pierwszymi rezydentami cmentarzyka psów, kotów i małp były dwa cielce, jeden zaledwie kilkumiesięczny, a drugi niemal dorosły byczek. Oba spoczywały na lewych bokach, z głowami posmarowanymi solidną warstwą ochry. Starszy miał głowę przykrytą dodatkowo dużym fragmentem amfory. Sądzimy, że to dwa cielce ofiarne – zakładzina pod cmentarz zwierzęcy bądź jakiś obiekt sakralny w bliskim otoczeniu – tłumaczy nasza badaczka. – Mamy nadzieję, że pokażą to przyszłoroczne badania, które pozwolą nam znów zajrzeć przez czas w fascynujący i pełen życia świat antyku z czasów Quo vadis, niczym Neron przez szmaragdowy kryształ (jedyne szmaragdy w Rzymie pochodziły z kopalni w Sikait – nieopodal Berenike).
Już w sierpniu naukowcy rozpoczną pierwsze badania archeologiczne w Serengeti. – Jesteśmy w pełni przygotowani – zapewnia dr hab. Marta Osypińska. – Planujemy przeprowadzić survey archeologiczny w południowej części parku. Będziemy koncentrować się na prospekcji wzdłuż rzeki Mbalagete, oraz odnalezieniu i zadokumentowaniu jak największej liczby stanowisk archeologicznych.
Naukowcy chcą sporządzić pierwsze na tym obszarze, dobrej jakości mapy w oparciu o zdjęcia satelitarne, GPS i naloty drona. Celem tego pierwszego sezonu jest również wytypowanie stanowisk do przyszłych pełnych badań archeologicznych w Serengeti.
O badaniach w Tanzanii można przeczytać również tu https://uwr.edu.pl/silne-kobiety-w-kolebce-ludzkosci/
Badania na ogromnym stanowisku Berenike (Berenike Project) są realizowane w ramach polsko-amerykańskiego projektu (CAŚ UW – Delaware University).
Nasza badaczka kieruje projektem archeozoologicznym w ramach konsorcjum naukowego IA UWr – CAŚ UW. Z ramienia CAŚ kierownikiem misji w Berenike jest dr Mariusz Gwiazda.
Uczestnicy projektu „Nie-ludzie w społeczności Berenike. Dane archeozoologiczne w dyskursie dotyczącym tożsamości i wartości w antyku.” NCN–2021/43/B/HS3/02749
Marta Osypińska, Uniwersytet Wrocławski, kierownik projektu, archeozoolog
Piotr Osypiński, Instytut Archeologii i Etnologii PAN, archeolog, dyrektor terenowy
Iwona Zych, Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej UW, specjalistka od zabytków wydzielonych
Katarzyna de Lellis-Danys, ceramolożka, Muzeum Narodowe w Warszawie, Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej UW
Szymon Popławski, dokumentalista 3D, geodeta, specjalista od architektury, Institute of History of Art, Building Archaeology and Restoration, Vienna University of Technology; Austrian Academy of Sciences, visiting researcher: The Palaces of Avaris and their Semiotics of Space
Mahmoud Samir Hussein, konserwator metali, Museum of Egiptian Cyvilisation
Kamila Braulińska, fotografka, Wydział Archeologii Uniwersytet Warszawski
Colline Sarsabard, weterynarz-anatom, VetAgro Sup, Lyon
Steaven Sidenbotham, numizmatyk, Delaware University
Rodney Ast, epigrafik, papirolog, Institut für Papyrologie, Universität Heidelberg
Renata Kucharczyk, specjalistka od szkieł, Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej UW
Oprac. Katarzyna Górowicz-Maćkiewicz











