
Prof. Ruchniewicz odebrał Nagrodę Viadriny
Z zaangażowaniem i odwagą dla demokracji w Europie – prof. dr hab. Krzysztof Ruchniewicz odebrał 22. Nagrodę Viadriny
Uniwersytet Europejski Viadrina we Frankfurcie nad Odrą uhonorował 22. Nagrodą Viadriny wybitnego znawcę stosunków polsko-niemieckich, prof. dr. hab. Krzysztofa Ruchniewicza, jako odważnego intelektualistę i zaangażowanego pedagoga. Historyk, publicysta i dyrektor Centrum Studiów Niemieckich i Europejskich im. Willy’ego Brandta Uniwersytetu Wrocławskiego odebrał Nagrodę za wybitne zasługi dla polsko-niemieckiego porozumienia i idei europejskiej.
W laudacji na cześć laureata Basil Kerski, dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku i redaktor naczelny polsko-niemieckiego magazynu DIALOG, podkreślił: „Poznałem profesora Krzysztofa Ruchniewicza jako naukowca, który charakteryzuje się odwagą cywilną. Jako historyk nie odwraca się od teraźniejszości. Dzięki imponującej produktywności jako publicysta, wykładowca, bloger, inicjator debat, konferencji i publikacji, wykorzystuje swoje kompetencje naukowe do publicznego zajmowania stanowiska – wbrew nacjonalistycznym nastrojom – w ważnych kwestiach rozwoju demokracji i stosunków polsko-niemieckich”. Ruchniewicz reprezentuje „miliony Polek i Polaków, tysiące naukowczyń i naukowców oraz nauczycielek i nauczycieli akademickich, którzy bronią demokracji w Europie”.
Po odebraniu Nagrody prof. dr hab. Krzysztof Ruchniewicz powiedział: „Nagroda Viadriny jest wyrazem docenienia moich wieloletnich starań na rzecz dialogu między Polakami a Niemcami. Jest potwierdzeniem trafnego wyboru drogi życiowej, którego dokonałem nie tylko z pożytkiem dla siebie, ale przede wszystkim dla innych”. Nagroda Viadriny oznacza dla niego również wezwanie do uczynienia wszystkiego, co możliwe, aby bariery między Polską a Niemcami, które upadły w wyniku przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, nie pojawiły się ponownie.
Tegoroczną Nagrodę Towarzyszącą otrzymał projekt „Tłumaczenie literackie w polsko-niemieckim dialogu kulturowym”. Od 2016 roku w ramach projektu, na zaproszenie Fundacji Karla Dedeciusa Uniwersytetu Europejskiego Viadrina, co dwa lata nad Odrą spotykają się niemieccy studenci polonistyki i polscy studenci germanistyki.
Po uroczystości wręczenia nagród prof. dr hab. Krzysztof Ruchniewicz wziął udział w dyskusji z Irene Hahn-Fuhr, członkinią kierownictwa Zentrum Liberale Moderne i Dietmarem Nietanem, koordynatorem współpracy polsko-niemieckiej w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Republiki Federalnej Niemiec na temat stosunków polsko-niemieckich przed wyborami parlamentarnymi w Polsce.
Prof. dr hab. Krzysztof Ruchniewicz zajmuje się stosunkami polsko-niemieckimi od lat studenckich, które spędził we Wrocławiu, Saarbrücken i Marburgu. Pracę magisterską napisał na temat Wspólnej Polsko-Niemieckiej Komisji Podręcznikowej; następnie obronił pracę doktorską na temat stosunków politycznych między Berlinem, Bonn i Warszawą oraz rozprawę habilitacyjną na temat polskich zabiegów o odszkodowania niemieckie. W 2002 roku Krzysztof Ruchniewicz współtworzył Centrum Studiów Niemieckich i Europejskich im. Willy’ego Brandta UWr i od tego czasu niemal nieprzerwanie pełni funkcję jego dyrektora. Jest również kierownikiem Katedry Historii Najnowszej w tym Centrum. Jest także pracownikiem naukowym Instytutu Historycznego Uniwersytetu Wrocławskiego.
Krzysztof Ruchniewicz został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej oraz Krzyżem Zasługi na Wstędze Republiki Federalnej Niemiec.
Nagroda Viadriny
Od 1999 roku Uniwersytet przyznaje Nagrodę Viadriny wybitnym osobowościom i znaczącym inicjatywom ze wszystkich dziedzin życia społecznego za ich zaangażowanie na rzecz porozumienia, współpracy i pojednania między Polską i Niemcami. Nagroda Viadriny symbolizuje porozumienie między narodami, pokój i wolność we wspólnym europejskim domu – wartości, które stanowią fundament założonej w 1991 r. jako Uniwersytet Europejski Viadriny. Nagroda w wysokości 5.000 euro przyznawana jest corocznie.
Do grona laureatek i laureatów Nagrody należą m.in. Karl Dedecius, Günter Grass, Adam Michnik, Tadeusz Mazowiecki, Krzysztof Penderecki, Hans-Dietrich Genscher, Agnieszka Holland i Róża Thun.
(Tekst: Uniwersytet Europejski Viadrina)
Poniżej publikujemy podziękowania prof. Krzysztofa Ruchniewicza w związku z odebraniem Nagrody Viadriny:
Szanowny Panie Prezydencie, Magnificencje, Szanowna Kapituło Nagrody, Szanowne Koleżanki, Szanowni Koledzy, Drodzy Przyjaciele, Moja Rodzino
W takim dniu trudno uciec od wzruszeń, od poczucia dumy i wdzięczności. Nagroda jest przecież wyrazem docenienia moich wieloletnich starań na rzecz dialogu między Polakami a Niemcami. Jest potwierdzeniem trafnego wyboru drogi życiowej, którego dokonałem nie tylko z pożytkiem dla siebie, ale przede wszystkim dla innych. Nie stałbym dziś przed Państwem, gdybym na początku tej drogi i na jej kolejnych etapach nie spotkał wyjątkowych, wspaniałych ludzi, którzy byli dla mnie przewodnikami a wielu stało się przyjaciółmi. Jestem im wszystkim winny wdzięczną pamięć, bo bez nich moje życie potoczyłoby się inaczej. Niestety, wielu z nich już nie żyje i jest to bolesna strata. Część z nich jest jednak tu obecna lub śledzi naszą uroczystość na ekranie komputera.
Pozwólcie Państwo, że wymienię choć niektórych z nich. Chciałbym wspomnieć moich nieżyjących rodziców, Wandę i Henryka, którzy choć zostali w wyniku wojny półsierotami, stracili domy rodzinne i beztroskie dzieciństwo, nie zaszczepili we mnie poczucia krzywdy, niechęci do Niemców czy dążenia do odwetu. Bardzo żałuję, że nie ma ich dziś wśród nas. Chcę przywołać moją nauczycielkę języka niemieckiego z wrocławskiego liceum, Danutę Lipińską, która w początkach lat 80. XX w., w schyłkowym PRL, wprowadziła mnie w świat niemieckiej historii, kultury i oczywiście języka. To był dobry punkt wyjścia do późniejszego podjęcia tematów niemieckich czy polsko-niemieckich.
Mogłem się nimi zająć na seminarium magisterskim mojego mistrza, profesora na UWr, rektora tej uczelni, Wojciecha Wrzesińskiego, który w krótkim czasie stał się moim zwierzchnikiem i towarzyszył mi na wszystkich etapach kariery naukowej. Bardzo wiele skorzystałem również z wymiany naukowej z historykiem prawa z naszego Uniwersytetu, prof. Karolem Joncą. Obaj profesorowie, Wrzesiński i Jonca, należeli do współzałożycieli Viadriny przed 30 laty.
Historyczny przełom lat 1989-1990 był otwarciem szeroko drzwi do najróżniejszych spotkań i wymiany, dzięki którym poznałem wielu wyjątkowych Niemców. Do początkującego polskiego historyka, szukającego własnej ścieżki w gąszczu różnych wielkich tematów przyjazną dłoń wyciągnęli Klaus Matussek, nauczyciel z Berlina Zachodniego, Heinrich Mrowka, bibliotekarz z Marburga rodem z Prus Wschodnich i Georg Drost, przedsiębiorca z Monachium, z urodzenia wrocławianin. To on w czasie wielu podróży nad Odrę stał się moim przewodnikiem po niemieckim Wrocławiu jego dzieciństwa, po moim mieście, które poznawałem w ten sposób na nowo. Tak też po pewnym czasie odkrywać zacząłem mój rodzinny Śląsk, pokazywany mi przez kolejnych niemieckich przyjaciół, którzy z racji urodzenia związani są z tym regionem, jak prof. Arno Herzig z Hamburga.
Obalenie muru i zjednoczenie Niemiec, dwa wydarzenia, które przeżyłem osobiście, pierwsze w Berlinie, drugie w Bonn, na zawsze pozostaną mi w pamięci. Wtedy poczułem, jak bije puls Historii, wreszcie niosąc nam nadzieję i dobre perspektywy. Wpłynęło to bez wątpienia na moje dalsze wybory życiowe i zawodowe. Studia u prof. Joerga K. Hoenscha w Saarbruecken, potem prof. Hansa Lemberga w Marburgu uzupełniły moje wykształcenie i pozwoliły na rozbudowę sieci kontaktów. Stypendia, pobyty studyjne, wykłady czy udział w konferencjach, seminariach, debatach pozwalały mi poznać Niemcy z różnych perspektyw. Doświadczeń tych nie zebrałbym bez przyjaznego wsparcia dr. Detlefa Preussego i Falka Altenbergera z Fundacji Adenauera, prof. Friedhelma Bolla z Fundacji Eberta oraz dr. Christiana Bodego i Hansa Golombka z DAAD. Czasem to poznawanie i pogłębianie relacji w wymiarze zawodowym i osobistym odbywało się w Polsce, na Śląsku, jak np. w Krzyżowej w początkach lat 90. XX w., gdzie spotykali się młodzi Polacy, Niemcy, ale także Ukraińcy i mieszkańcy innych krajów. Tam zadzierzgnęła się moja przyjaźń z Johanesem Nolte, wtedy studentem prawa z Heidelbergu oraz historyczką dr Annemarie Franke.
Ważnym rozdziałem stała się dla mnie współpraca z komisją podręcznikową polsko-niemiecką, potem wieloletnie członkostwo w jej prezydium. To wtedy zacieśniły się moje kontakty z wybitnym historykiem prof. Włodzimierzem Borodziejem, którego niedawne przedwczesne odejście pozostawiło nie tylko u mnie, i nie tylko w Polsce, poczucie niepowetowanej straty.
Zaproszenia do udziału w realizacji projektów międzynarodowych zaowocowały szybko nowymi znajomościami i przyjaźniami. Nie sposób wymienić wszystkich koleżanek i kolegów, których spotkałem na mojej drodze i którym wiele zawdzięczam. Ich wymienienie przekroczyłoby ramy tego krótkiego wystąpienia. Przed niejedną językową wpadką uratowali mnie Sabine Stekel i Markus Krzoska. Współpraca przy realizacji kolejnych międzynarodowych projektów z kolegami Jackiem Barskim, Dieterem Bingenem, Marko Demantowskym, Constantinem Goschlerem, Hubertem Orłowskim, Martinem Schulze-Wesselem, Stefanem Troebstem, Marcinem Wiatrem, Markiem Zyburą i wieloma innymi osobami była dla mnie zaszczytem i inspiracją do rozwoju.
Dziękuję z głębi serca moim koleżankom i kolegom z Centrum Willy’ego Brandta UWr. Dzięki ich pracy i wysiłkowi oraz życzliwemu wsparciu kolejnych władz rektorskich mojej uczelni mogliśmy uzyskać w ciągu dwóch dekad działania spore sukcesy i stać się jednym z wiodącym ośrodków niemcoznawczych w Polsce.
Mojej żonie Małgorzacie, dziękuję za cierpliwość i ogromne wsparcie, zwłaszcza w chwilach zwątpienia i niepewności. Jej bezinteresowna pomoc jest dowodem ogromnej miłości, jaką mnie darzy. Jej rodzinny dom na ziemi kłodzkiej jest dla mnie cichą i przyjazną przystanią. Nasz syn, Jan, wprawdzie nie został historykiem, ale wybrał zawód swoich marzeń, korzystając z możliwości danych młodym Europejczykom.
W ostatnich latach zająłem się bliżej losami mojej kaszubskiej części rodziny. Odnalezienie w Reskowie kroniki szkolnej zapoczątkowanej przez mojego prapradziadka, wiejskiego nauczyciela, ówcześnie pruskiego poddanego, było dla mnie wielkim wzruszeniem. Cieszę się, że jedna z moich kuzynek, dyrektor Muzeum Kaszubskiego, Barbara Kąkol, jest obecna dziś na tej sali.
I na koniec, choć jest to efekt jedynie kompozycji tego wystąpienia, dziękuję mojemu przyjacielowi Basilowi Kerskiemu, człowiekowi wielkich zasług, za wygłoszoną przed chwilą laudację. To zaszczyt usłyszeć tyle dobrych słów z ust znakomitego specjalisty i orędownika spraw niemieckich i europejskich.
Nagroda Viadriny jest dla mnie zaszczytem, ale także zobowiązaniem. Liczę, że przekazany dziś laur stanie się także kolejnym impulsem, by jeszcze intensywniej rozwijać kontakty między naszymi uczelniami, zacieśniać jeszcze mocniej i efektywniej już funkcjonujące relacje.
Wspominałem o historycznych wydarzeniach lat 1989-1991. Na koniec wymienię jeszcze jedno, które doceniamy wszyscy zgromadzeni w tej sali, w tym mieście, leżącym bezpośrednio na granicy, choć może czasem, w codziennej krzątaninie, o jego wadze zapominamy. Mam na myśli akcesję Polski do Unii Europejskiej i związane z tym zniesienie kolejnych barier między Polską a Niemcami. Nagrodę traktuję również jako wezwanie, bym czynił wszystko, co tylko możliwe, by te bariery nie wyrosły na nowo.
Serdecznie Państwu dziękuję!
Zdjęcia: Heide Fest/Viadrina























