
Rejs GeoBaltic Adventure dobiegł końca… ale to dopiero początek!
Pełnomorska dwunastodniowa wyprawa Studenckiego Koła Naukowego Geologów UWr po Bałtyku już za nami! Naukowa przygoda na pokładzie żaglowca Generał Zaruski, czyli „GeoBaltic Adventure – Sailing Through Time” zakończyła się w Świnoujściu 15 sierpnia 2024 r. Teraz rozpoczynają się badania na podstawie zebranych podczas rejsu materiałów.
Głównym celem rejsu pod patronatem Rektora UWr prof. Roberta Olkiewicza oraz fundacji Nauka. To Lubię było poznanie budowy geologicznej wybrzeży Morza Bałtyckiego od prekambru po współczesność. Organizatorzy rejsu liczyli również na to, że wspólne życie i praca na żaglowcu będą okazją do kształtowania kompetencji miękkich studentów, tak ważnych w dzisiejszym świecie. Uczestnicy wyprawy postawili więc sobie ambitne cele, zarówno naukowe jak i edukacyjne. Jednym z członków 25-cio osobowej załogi był dr Tomasz Rożek, jeden z czołowych popularyzatorów nauki w Polsce.
Pełna jeszcze emocji załoga relacjonuje
Studenci i naukowcy zaokrętowali się w Szczecinie w czasie finału regat Tall Ship Races 2024, gdzie promowali naszą Uczelnię, dzielnie pełniąc wachty trapowe i przybijając pieczątki turystom odwiedzającym jacht. Mieli również okazję, dzięki uprzejmości Komendanta Kapitana Rafała Szymańskiego, zwiedzić fregatę Dar Młodzieży.
5 sierpnia 2024
I tak, po pierwszym wzajemnym poznawaniu się STS Generał Zaruski wyszedł w morze z załogą UWr na pokładzie. Podniesiono banderę Uniwersytetu Wrocławskiego, a stacja pilotów pożegnała statek odegraniem Mazurka Dąbrowskiego. Już na morzu odbyło się szkolenie załogi w zakresie bezpieczeństwa i zapoznanie z zasadami pełnienia wacht i obsługi żagli.
Ogromnym przeżyciem było żeglowanie burta w burtę z największymi i najpiękniejszymi polskimi żaglowcami, w tym Darem Młodzieży, Fryderykiem Chopinem, Pogorią, Kapitanem Głowackim, podczas pierwszego od wielu lat wspólnego zdjęcia pod pełnymi żaglami wszystkich największych polskich żaglowców.
6 sierpnia 2024
Po pożegnalnym otarciu łez i rozstaniu z żaglowym towarzystwem obraliśmy kurs na Rugię. Płynąc pod wiatr dotarliśmy na nią 6 sierpnia. W Sassnitz, na półwyspie Jasmund, zaczęła się pierwsza geologiczna przygoda. Poznawaliśmy skały kredowe i osady zlodowaceń plejstoceńskich. Podczas wizyty geologicznej w Jasmundzkim Parku Narodowym obserwowaliśmy ślady działalności lądolodów w postaci wielkoskalowych deformacji glacitektonicznych. Pobraliśmy próbki i poznaliśmy genezę krzemieni o niezwykłych kształtach, które występują w obrębie węglanowych klifów.
Drugim stanowiskiem, które odwiedziliśmy na Rugii był klif Dwasieden, w którego osadach zapisane są niezwykłe zjawiska związane z obecnością plejstoceńskich lądolodów. To tutaj mogliśmy doświadczyć w jaki sposób rozpoznawać ślady po pradawnych trzęsieniach ziemi, powodziach lodowcowych czy wytapianiu kier i gór lodowychhttps://ing.uwr.edu.pl/stanowisko-sassnitz/.
8 sierpnia 2024
Po opuszczeniu Sassnitz obraliśmy kurs na zachód, a potem na północ. Przy złej pogodzie, w deszczu i przy dużej fali żaglowiec wszedł w cieśninę Wielki Bełt, by 8 sierpnia po godzinie 16.00 dopłynąć do Aarhus.
Na tym odcinku podróży, żeglując w trudnych warunkach, doświadczyliśmy zarówno choroby morskiej jak i pierwszych trudów funkcjonowania w niewielkiej przestrzeni oraz życia w trybie wacht – „śpi się, nie wtedy, kiedy się chce, ale wtedy, kiedy można, i to krótko”.
Aarhus to miasto, w którym mieszkał Nicolaus Steno – jeden z „ojców współczesnej geologii”, który sformułował znaną wszystkim studentom zasadę superpozycji. W mieście funkcjonuje upamiętniające go uniwersyteckie Muzeum Steno. Odwiedziliśmy również Departament of Geosciences na Aarhus University, który jest jednym z czołowych europejskich ośrodków zajmujących się naukami o Ziemi i środowisku https://ing.uwr.edu.pl/stanowisko-aarhaus/ .
Z Aarhus musieliśmy się pożegnać już wieczorem i tego samego dnia popłynęliśmy w stronę Zelandii.
9 sierpnia 2024
Tego dnia żeglowaliśmy w ulewie i przy mocnym wietrze dochodzącym do 6 st. w skali Beauforta, co dawało się we znaki prowadzącym żaglowiec wachtom nawigacyjnym. Pomimo tych trudów, już po godzinie 15.00, gdy warunki się nieco poprawiły – naszym oczom ukazały się zarysy duńskie stolicy – Kopenhagi.
W Kopenhadze odbyliśmy geologiczną wędrówkę po śródmieściu, podczas której rozpoznawaliśmy skały, z jakich zbudowane są reprezentatywne budynki miasta i zobaczyliśmy 20-tonowy fragment meteorytu żelaznego Agpalilik, który został znaleziony na Grenlandii, a obecnie jest prezentowany w kopenhaskim Muzeum Historii Naturalnej https://ing.uwr.edu.pl/stanowisko-kopenhaga/
Z Kopenhagi popłynęliśmy na południe wzdłuż wybrzeży Zelandii.
10 sierpnia 2024
… zatrzymaliśmy się w porcie Rødvig. Ta niepozorna miejscowość skrywa prawdziwą geologiczną perełkę – klify Stevns Klint. Co jest niezwykłego w tym miejscu? Pobraliśmy tu próbki skał zapisujących jeden z najbardziej dramatycznych okresów w historii Ziemi, czyli granicę geologiczną między dwoma erami – mezozoiczną i kenozoiczną, powstałą ok. 66 mln. lat temu. Okres ten jest łączony m.in. z wielkim wymieraniem późno kredowym, podczas którego wyginęło ok. trzy czwarte wszystkich ówcześnie żyjących gatunków.
Jedną z hipotez tłumaczących tak istotne zmiany na Ziemi jest impakt dużego meteorytu w okolice dzisiejszego Półwyspu Jukatan, którego skutki środowiskowe objęły całą planetę. W naszych badaniach będziemy poszukiwali, w pobranych próbkach, mikrometeorytów, które mogłyby być pozostałością tego wydarzenia https://ing.uwr.edu.pl/stanowisko-stevns/ .
Jest to miejsce wyjątkowe dla geologów! A my tam byliśmy!
Późnym wieczorem, po intensywnym badawczym dniu, przy rytmach Perfectu, kąpaliśmy się w Bałtyku.
Czas naglił, a przecież przed nami tyle jeszcze do zobaczenia! Zatem nocą opuściliśmy Rødvig i odeszliśmy od wyspy Zelandia na wschód, płynąc w stronę Bornholmu. O ile rejs ku Rødvig był spokojny, tak trasa wiodąca na Bornholm dała nam nieźle w kość. Zarówno wachtom nawigacyjnym (szalejący wiatr, który prawie zerwał nam żagiel) oraz wachcie kambuzowej (przechyły nie czyniły gotowania ani prostym ani do końca bezpiecznym) warunki morskie pokazały swój pazur. Dodatkowo brak dostępnych miejsc dla statków w Rønne (porcie na południowo-zachodnim Bornholmie) wymusiły na nas zwrot i szukanie bezpiecznej przystani gdzie indziej.
12 sierpnia 2024
Zapadł zmrok, morze się uspokoiło, a my odnaleźliśmy miejsce do bezpiecznego zacumowania – Hasle, port na północ od Rønne, był już poniedziałek, 12 sierpnia.
Dotychczas porty opuszczaliśmy zanim minęła doba, tutaj jednak było inaczej. Co zatem zajęło nam prawie dwie doby na Bornholmie? To, po co przypłynęliśmy – geologiczne badania terenowe.
Na Bornholmie, który jest nazywany „perłą Bałtyku”, odwiedziliśmy szereg interesujących stanowisk geologicznych, z których najbardziej znana jest wychodnia skalna granicy Tesseire’a-Tornquista w okolicach Muzeum NaturBornholm w miejscowości Aakirkeby. Granica ta dzieli Europę na dwie największe jednostki geologiczne – prekambryjski kraton wschodnioeuropejski i paleozoiczną platformę zachodnioeuropejską. Jest to wyjątkowe miejsce, w którym można jednocześnie stanąć na skałach dwóch pradawnych kontynentów – Baltiki i Awalonii, które powstawały kolejno 1,8 i 0,4 miliarda lat temu. Ponadto, podczas prac terenowych pobraliśmy próbki różnych skał, m.in. łupków ałunowych do badań zawartości metali rzadkich i eksperymentów związanych z ich bioługowaniem, migmatytów Paradisbakkere oraz granitów Rønne wraz z towarzyszącymi im pegmatytami do badań zawartości metali rzadkich, i kaolinów do badań potencjalnego występowania mikrometeorytów. Odwiedziliśmy również wychodnię jurajskich skał osadowych formacji Hasle, w których obserwowaliśmy struktury sedymentacyjne i poszukiwaliśmy skamieniałości https://ing.uwr.edu.pl/stanowiska-bornholmu/ .
Podczas wieczornego odpoczynku mieliśmy niezwykłą okazję podziwiać inną, już niegeologiczną atrakcję – zorzę polarną i festiwal spadających meteorów z roju Perseidów.
13 sierpnia 2024
Po południu opuściliśmy Bornholm. Po kilku godzinach żeglugi dotarliśmy do archipelagu Ertholmene, złożonego z trzech niewielkich, malowniczych wysepek: Christiansø, Frederiksø i Græsholm (ta ostatnia jako rezerwat przyrodniczy jest całkowicie niedostępna).
Zacumowaliśmy w Christiansø. Po wielu dniach żeglugi oraz badań terenowych, oddaliśmy się geologicznemu, spokojnemu spacerowi.
14 sierpnia 2024
… po godzinie 10.00 opuściliśmy archipelag Ertholmene, obierając kurs na Świnoujście.
I to był kawałek prawdziwego żeglarstwa, przy sprzyjającym wietrze, na pełnych siedmiu żaglach.
Po cudownym dniu i nocy na morzu, ok 4.00 nad ranem przybiliśmy do nabrzeża w marinie Świnoujście.
Tyle o wyprawie opowiada, pełna jeszcze emocji, załoga.
A jak wyglądało życie studentów podczas 12-dniowego rejsu?
Pracowali ciężko. Poza oczywistymi pracami geologicznymi pełnili wachty nawigacyjne, trapowe i kambuzowe. W trudnych warunkach gotowali dla 25 osób i o dziwo były nawet ciasta, cynamonki i torty. Uczyli się morskiej nawigacji, prowadzili dziennik okrętowy, obserwowali zagrożenia oraz przede wszystkim obsługiwali ożaglowanie, które na Generale Zaruskim nie przewiduje żadnych ułatwień. Nie obyło się bez otartych do krwi dłoni. Na pokładzie odbywały się wykłady Kapitana Jerzego Jaszczuka z nawigacji morskiej, a dr Tomasz Rożek z Nauka .To Lubię opowiadał, jak prowadzić skuteczną komunikację o nauce z różnymi grupami odbiorców.
Dzięki sprzyjającej pogodzie, dzielnej postawie studentów i zaangażowanej postawie załogi stałej żaglowca udało się zrealizować postawione cele, których efekty będą wykorzystywane jeszcze przez wiele miesięcy, głównie w postaci publikacji naukowych. Tak ważne dla promocji nauki studenckie publikacje będą powstawały w miarę postępu badań laboratoryjnych. Przed studentami teraz etap poważnej pracy naukowej i zapału do tego nie brakuje.
Rejs jest dowodem na to, że żaglowce mogą pełnić rolę szkoleniową, edukacyjną i bardzo poważnie naukową, również dla młodzieży uniwersyteckiej.
Dziękujemy!
Załoga chciałby złożyć serdeczne podziękowania Kapitanowi Jerzemu Jaszczukowi, pomysłodawcy rejsu geologicznego, którego ogromne doświadczenie i kompetencje, były i są inspiracją do realizacji marzeń, również tych naukowych. Dziękujemy również I oficerowi Adamowi Walczukiewiczowi za ogromny profesjonalizm i zaangażowanie edukacyjne, oficerowi Henrykowi Miszczykowi za pasję geologiczną, pomoc w angażowaniu studentów i świetny z nimi kontakt, oficerowi Filipowi Kowalskiemu za poczucie humoru i wspólne psie wachty. Bosmanowi Mirosławowi Bieleckiemu składamy szczególne podziękowania za opiekę i serce okazane studentom i podarowane nam pamiątki, które pozostaną z nami na zawsze.
Rejs odbył się dzięki wsparciu finansowemu JM Rektora UWr prof. Roberta Olkiewicza, Prorektora ds. studenckich dr hab. Maciej Cesarza, Dziekana Wydziału Nauk o Ziemi i Kształtowania Środowiska prof. Henryka Marszałka, Dyrektor Instytutu Nauk Geologicznych prof. UWr. Anny Pietranik oraz Rady Kół Naukowych UWr. Dziękujemy również Katarzynie Górowicz-Maćkiewicz i Andrzejowi Baworowskiemu za opiekę w zakresie mediów i promocji.
Załoga szkolna UWr: Marysia Andrzejewska, Szymon Belzyt, Kacper Bieńka, Wojtek Durak, Robert Dybowski, Paulina Góra, Piotrek Krypner, Ola Kupisz, Michał Maciak, Henryk Marszałek, Magda Modelska, Ania Olszewska, Wiktor Paluszkiewicz, Zuza Pilska, Tomek Rożek, Martyna Serafińska, Tomek Starzyk, Ania Tereszko, Mateusz Wolszczak, Grzesiek Ziemniak.
Ahoj przygodo!

























































