
Zorza polarna nad Polską jak na dalekiej północy
Słońce jest coraz bardziej niespokojne. Zbliża się do kolejnego maksimum swojego cyklu aktywności. Olbrzymie ilości energii zgromadzonej w polu magnetycznym naszej dziennej gwiazdy zamieniane są na gwałtowne zjawiska tak jak rozbłyski i koronalne wyrzuty masy. Nie pozostaje to bez wpływu na Ziemię. Jedno z ostatnich takich zdarzeń miało miejsce w nocy 23/24 kwietnia.
Słońce przez swoją aktywność kształtuje warunki panujące przestrzeni międzyplanetarnej, również w pobliżu Ziemi. Stan różnych czynników składających się na te warunki nazywa się pogodą kosmiczną. Emitowane przez Słońce wysokoenergetyczne promieniowanie (np. rentgenowskie) oraz wrzucane przez nie z ogromną prędkości obłoki plazmy i naładowane cząstki mają znaczący wpływ na stan atmosfery i magnetosfery ziemskiej. Ekstremalne warunki w pogodzie kosmicznej pojawiają się przy okazji silnych rozbłysków i koronalnych wyrzutów masy. Dochodzi wtedy do np.: silnego zaburzenia górnej atmosfery (wzrost stopnia jonizacji) i magnetosfery (burze geomagnetyczne i silniejsze pasy radiacyjne). Efektem tych zjawisk mogą być zakłócenia w komunikacji radiowej (naziemnej i satelitarnej), uszkodzenia sieci elektroenergetycznych oraz uszkodzenia satelitów i niekorzystne zmiany ich orbit. Na większy poziom niebezpiecznego promieniowania narażeni są też astronauci.
Jednym z przejawów ekstremalnej pogody kosmicznej jest rozległa i jasna zorza polarna. Świecenie zorzowe powodują atomy materii wyrzuconej ze Słońca, które uderzają w ziemską atmosferę. W spokojnych warunkach widoczność zorzy ograniczona jest do obszarów polarnych. Kiedy jednak do Ziemi dociera szybszy i gęstszy obłok materii wyrzuconej ze Słońca, zorza może stać się jaśniejsza i sięgnąć do niższych szerokości geograficznych. W takich przypadkach mamy szansę zobaczyć zorzę również z Polski. Zwykle widoczna jest ona dość nisko nad północnym horyzontem w formie czerwonego lub zielonego rozmytego świecenia. Zorza, która wystąpiła w nocy 23/24 kwietnia była pod tym względem niezwykła.
Dwa dni przed tą zorzową nocą, 21 kwietnia, na Słońcu wystąpił rozbłysk słoneczny, z którym stowarzyszony był koronalny wyrzut masy. Po ponad 2 dniach propagacji w przestrzeni międzyplanetarnej z prędkością ponad 800 km/s, wyrzut dotarł do Ziemi. Jego interakcja z magnetosferą Ziemi spowodowała bardzo silną burzę geomagnetyczną. Jednym z efektów tego zdarzenia była bardzo jasna i rozległa zorza polarna, która wystąpiła w nocy 23/24 kwietnia. Widoczna była nie tylko w obszarach polarnych, ale też daleko od nich, np. w Hiszpanii (zdjęcie). Natomiast w Polsce objęła sobą duży obszar nieba, sięgając aż do zenitu. Stało się to prawdopodobnie pierwszy raz od 20 lat. Tak jasną i rozległą zorzę mogliśmy bowiem oglądać w 2003 roku.
Niestety w zachodniej części Polski chmury przeszkodziły w obserwacjach. Na szczęście zorzę zarejestrowały trzy stacje sieci ALPS znajdujące się w obserwatoriach w Ostrowiku, Sopotni Wielkiej i Piwnicach. W dwóch pierwszych miejscach pogoda była bardzo sprzyjająca, w trzecim widoczny był tylko fragment zorzy w przestrzeniach między chmurami.




Czytelnikom zainteresowanym szczegółowym opisem tej zorzy i zjawisk, które do niej doprowadziły, polecamy tekst na Polskim AstroBlogerze.
ALPS (All-sky Light Pollution Survey) to sieć automatycznych stacji monitorujących zanieczyszczenie światłem. Projekt koordynuje Instytut Astronomiczny UWr – strona internetowa projektu. Pole widzenia kamer ALPS obejmuje prawie całe niebo. Południe znajduje się na dole kadru, północ u góry, wschód po stronie lewej, zachód po prawej. W środku pola widzenia jest zenit, czy punkt nieba znajdujący się dokładnie nad kamerą.
tekst: dr Sylwester Kołomański, szef projektu ALPS
Zakład Heliofizyki i Fizyki Kosmicznej, Instytut Astronomiczny, Wydział Fizyki i Astronomii
Uniwersytet Wrocławski